W Koszalinie gościł bp Julio Terán Dutari, administrator apostolski diecezji Santo Domingo w Ekwadorze. Opowiadał o posłudze w Ameryce Łacińskiej, spotkał się również z rodziną zamordowanego w 2010 r. pochodzącego z naszej diecezji misjonarza o. Mirosława Karczewskiego.
– Dziękuję za misjonarzy z Polski. Dają nam świadectwo wiary, a niektórzy złożyli nawet swoje życie w ofierze – mówił podczas nabożeństwa w koszalińskim kościele oo. franciszkanów ekwadorski hierarcha, administrator apostolski diecezji Santo Domingo w Ekwadorze.
W tej diecezji doszło 6 grudnia 2010 r. do tragedii, której ofiarą padł o. Mirosław Karczewski, franciszkanin pochodzący z naszej diecezji.
Podczas wizyty w Polsce biskup Julio Terán Dutari odwiedził mieszkających pod Połczynem Zdrojem bliskich misjonarza. – To był najważniejszy cel mojej podróży do Polski – przyznał. – Miałem wrażenie, że oni nie czują już żalu. Ale wciąż cierpią z powodu jego tragicznej śmierci.
W rozmowie z dziennikarzami poinformował, że do tej pory nie ustalono kim byli mordercy o. Mirka. Biskup podejrzewa jednak, że misjonarz padł ofiarą przestępstw, które nękają cały Ekwador a wiążą się z handlem narkotykami. – Ojciec Mirosław chciał przekonać młodych ludzi, żeby nie szli w ślady ludzi zaangażowanych w świat przestępczy. On wiedział, że jest w niebezpieczeństwie. Kilka miesięcy przed śmiercią, podczas wizyty w Polsce, mówił o tym swojej rodzinie – potwierdza hierarcha.
Podczas wizyty w Polsce biskup odwiedził też Gdańsk i Lębork.