Ich największą pasją jest Bóg i Kościół. Potrafią godzinami trwać na modlitwie. Robią też wiele, żeby się nie stać oderwanymi od rzeczywistości fantastami.
Centrum Edukacyjno-Formacyjne w Koszalinie pękało w szwach; członkowie wspólnot koszalińskich musieli spać we własnych domach. Od 15 do 17 lutego, ponad 150 osób uczestniczyło w rekolekcjach prowadzonych przez bp. Edwarda Dajczaka. Temat ćwiczeń „Z Maryją do Jezusa” nawiązywał do Roku Skrzatuskiego przeżywanego w diecezji jako przygotowanie do 25. rocznicy koronacji cudownej piety. W konferencjach biskup mówił m.in. o uległości Maryi wobec woli Bożej.
Słuchaj
Uległość ta rodzi się m.in. z zasłuchania na modlitwie. – Trzeba ciągle pytać, czego Ty, Panie, ode mnie chcesz – tłumaczy Jolanta Malek z Koszalina. – Gdy jesteśmy w stagnacji duchowej i ewangelizacyjnej, powinniśmy powrócić do wierności w osobistej modlitwie – zachęca Halina Łuś z Piły. Ktoś, kto nie poznał form modlitwy charyzmatycznej, widząc grupę Odnowy podczas uwielbienia, mógłby się lekko zdziwić; widać uniesione ręce, delikatne kołysanie ciałem i słychać glosolalię, czyli takie dziwne jakby mamrotanie, które zlewa się w harmonijny śpiew, z którego nie zawsze da się wyłowić konkretne słowa. Na koszalińskich rekolekcjach był czas na taką właśnie modlitwę charyzmatyczną i na pełną skupienia adoracyjną ciszę.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się