Główne uroczystości dziękczynne w ostatni dzień pontyfikatu Benedykta XVI odbyły się w Koszalinie i w Kołobrzegu.
W wypełnionej wiernymi katedrze Bp Edward Dajczak przewodniczył Mszy św. z udziałem wielu kapłanów i sióstr zakonnych.
Niektórzy przyjechali z daleka. - Jestem tu, bo kocham Kościół i Ojca świętego Benedykta XVI. Jeszcze przed wyborem kard. Ratzingera na papieża znałam trochę jego nauczanie. Zawsze wzbudzał we mnie zaufanie i marzyłam o tym, żeby został wybrany. Kiedy to się stało, przeżyłam wielką radość i od samego początku pontyfikatu żyłam jego nauką. Samo odejście też jest niesamowite, takie pełne pokoju i jak sam powiedział, podjęte po głębokim namyśle - dzieli się Elżbieta Cichocka ze Słupska.
W homilii bp Edward zwrócił uwagę na to, że rezygnacja papieska jest głęboką lekcją tego, czym naprawdę jest Kościół. - Pożegnanie Benedykta XVI jest naznaczone przesłaniem, że Kościół jest nade wszystko Chrystusowy. Możemy podziwiać wspaniałych papieży, których ostatnio mieliśmy wielu. Ale przez ten cały czas tylko Pan jest Zbawicielem świata. On jest tym, który jest w Kościele wszystkim - mówił.
- Choć zbudowany na Piotrze, Kościół nie jest Piotra, ale Jezusa. Po Benedykcie XVI przyjdzie następny papież, ale Kościół Jezusa Chrystusa będzie ten sam - dodał bp. Edward.
Kontynuując tę samą myśl i nawiązując do postaci św. Pawła, biskup odniósł się także do coraz częstszych i coraz mniej wybrednych ataków na Kościół. - Szaweł, który tępił uczniów Chrystusa usłyszał: dlaczego ty mnie prześladujesz? Ważne, żeby to zrozumieć nie tylko intelektem ale i sercem, żeby we właściwy sposób być w Kościele i we właściwy sposób go bronić. Trzeba wiedzieć, że wtedy, kiedy atakują Chrystusowe Ciało - Kościół, to najpierw boli to Jezusa. Chodzi o to, żeby się nie zająć przesadnie sobą, nie rozpłakać się nad sobą, nie zauważywszy, że prześladują Jezusa. A można się tak pomylić i niejednokrotnie tak się właśnie mylimy - wybrzmiało w homilii.
Msza św. w bazylice kołobrzeskiej ks. Radosław Winiecki Uroczystościom kołobrzeskim w bazylice konkatedralnej przewodniczył bp Paweł Cieślik, który w homilii zwrócił uwagę m. in. na okoliczności ogłoszenia papieskiej decyzji o ustąpieniu.
- Podana 11 lutego, w Światowy Dzień Chorego, decyzja Ojca św. wszystkich zaskoczyła, a nawet wywołała pewien lęk. Papież liczył się z reakcją wiernych, ale dla niego i tak najważniejszy jest Bóg. Papież dał nam szczególną katechezę liczenia się z Bogiem i Jego wolą. Tak jak bł. Jan Paweł II uczynił cierpienie i umieranie elementem głoszenia Dobrej Nowiny, tak Benedykt XVI podjął decyzję ujawnienia choroby swego wieku. To gest solidarności z osobami, które nie mogą już pełnić swoich zadań z powodu krzyża choroby - powiedział.
Biskup pomocniczy diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej mówił też o nowej roli ustępującego papieża - Odchodzi nie po to, aby zajmować się sobą. Jego obecność w Kościele objawi się teraz w pełnym milczenia oddaniu kontemplacji - zaznaczył.
Msze św. dziękczynne w ostatni dzień pontyfikatu Benedykta XVI odprawione zostały w wielu parafiach diecezji.