Bp Czesław Domin był ordynariuszem naszej diecezji w latach 1992–1996. 15 marca przypada 17. rocznica jego śmierci. Bp Domin zmarł w wyniku długiej i wyczerpującej choroby nowotworowej.
Choć bp Czesław pełnił posługę biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego zaledwie cztery lata, pamięć o nim nie ginie. Mimo upływu lat przy sarkofagu w koszalińskiej katedrze ciągle palą się znicze. W świadomości wielu ludzi śp. bp Domin zapisał się jako "biskup miłosierdzia".
– Dla niego możliwości wspierania człowieka, który jest w jakikolwiek sposób opuszczony, samotny, cierpiący, były całym życiem. Nauczył mnie tej wrażliwości. Widziałem jego radość, kiedy udawało mu się tworzyć różne ośrodki, znajdować sponsorów – wspomina bp Edward Dajczak.
– Mieliśmy szczęście mieć go tutaj jako biskupa. Od samego początku uruchomił cały proces zajmowania się człowiekiem opuszczonym. Zapisał też piękną kartę swojej historii na naszych ziemiach ogromnym cierpieniem ofiarowanym za diecezję. Jego pobyt tutaj to taka krótka migawka, ale mimo to zostawił znaczący ślad. Zawsze kiedy jestem przy jego grobie, przypominają mi się słowa śp. bp. Chrapka, który mówił, że na ziemi trzeba żyć tak, aby zostawić jakiś ślad. Bp Domin zostawił po sobie piękne ślady – mówi bp Dajczak.
Z inicjatywy bp. Czesława powstało wiele dzieł funkcjonujących do dzisiaj w naszej diecezji. Trzeba tu wymienić choćby Ośrodek Aniołów Stróżów w Kołobrzegu, Bursę dla Młodzieży w Szczecinku, Centrum Caritas w Koszalinie, Rodzinę Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego, przekształcenie gazety diecezjalnej w dodatek "Gościa Niedzielnego".
– Można wyróżnić dwa charakterystyczne rysy osoby i posługi bp. Czesława: kult miłosierdzia, który przekładał się na konkretne dzieła, i jego szczególną przyjaźń z aniołami – wspomina ks. Wacław Grądalski, ojciec duchowny w WSD, prezes Fundacji Charytatywnej im. bp. Czesława Domina.
– To jego spojrzenie na człowieka oczami Boga miłosiernego sprawiało, że czasem był taki "nierzeczywisty" w swoich decyzjach. Robił rzeczy, które przekraczały logikę ekonomii, wierząc w działanie miłosierdzia i Opatrzności – opowiada ks. Grądalski.
To z inicjatywy bp. Domina w każdym kościele w diecezji znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego.
– On czuł obecność aniołów. Modlił się do nich i doświadczał ich pomocy. Kiedy wsiadał do samochodu, pozdrawiał aniołów całej trasy. Przejeżdżał przez miasto, pozdrawiał aniołów tego miasta. Mijał biednego, prosił anioła tego człowieka, aby się nim opiekował – wspomina ks. Wacław.
Bp Domin wprowadził w Kościele koszalińsko-kołobrzeskim kultywowany do dzisiaj zwyczaj odmawiania modlitwy do św. Michała Archanioła po każdej Mszy św. Rozdawał obrazki z wizerunkiem św. Michała i modlitwą do niego.
– Samo jego zaangażowanie w Caritas było w pewnym sensie oczywiste. Jednak warto zauważyć sposób jego podejścia do Caritas. Chodziło mu nie tylko o pomaganie w biedzie, ale o wyprowadzanie ludzi z biedy – mówi ks. Adam Wakulicz, dyrektor Caritas diecezjalnej.
– Akcja "Koza żywicielka" na tamte czasy to było coś niesamowitego. Chodziło o to, żeby dać ludziom coś, z czego będą mogli żyć, a nie raz ich nakarmić – wspomina dyrektor Caritas.
– To wszystko budowane było na ogromnej wierze. Czasami ktoś przychodził do niego z jakimś problemem, a on najpierw wprowadzał tego człowieka w "inną" rzeczywistość. Pamiętam taką historię, jak przyszedł do niego pewien ksiądz, który zwierzył mu się, że jest mu ciężko, a na to bp Domin: "Pomódlmy się zatem". To była ta właściwa hierarchia budowania miłosierdzia – najpierw Pan Bóg, a potem wypływające z tej relacji działania – tłumaczy ks. Wakulicz.
Zachęcamy do wysłuchania audycji Radia Koszalin o bp. Czesławie. Są tam fragmenty jego wypowiedzi, dzięki czemu wciąż możemy usłyszeć jego głos.
Bp Domin - Radio Koszalin
vedukonfe