Były gratulacje, kwiaty i prezenty. Szkolne Koło Caritas w Sławoborzu świętowało dziesięciolecie działalności.
Szkolne Koło Caritas z Zespołu Szkół Publicznych w Sławoborzu liczy blisko pół setki wolontariuszy. To mała armia w charakterystycznych czerwonych koszulkach. Choć działają w niewielkiej miejscowości, są liderami działalności charytatywnej dzieci i młodzieży w diecezji.
Biorą udział w akcjach ogólnokrajowych i diecezjalnych, ale także pomagają w swoim środowisku: kolegom ze szkoły, sąsiadom w trudniejszej sytuacji materialnej, osobom niepełnosprawnym i starszym z okolicznych placówek opiekuńczych. Z pewnością są też jednym z najbardziej rozśpiewanych kół w całej diecezji. – Może nie jesteśmy zbyt precyzyjni w tym śpiewaniu, ale nie brakuje nam z pewnością entuzjazmu – śmieje się Ewa Horanin, opiekunka sławoborskiego SKC, która od 10 lat zaraża dzieci wrażliwością na potrzeby drugiego człowieka, nierzadko chorego, ubogiego, samotnego.
Uczenie pomagania drugim jest zdaniem dyrektora sławoborskiej placówki, w której działa koło. – Pracuję w zawodzie już bardzo długo i widziałem taki moment, kiedy system wartości młodych ludzi zaczął się zmieniać na gorsze. To, co kiedyś było wartościowe, traciło znaczenie. Mogę powiedzieć, że pojawienie się Szkolnych Kół Caritas wpłynęło na poprawę tej sytuacji. Z pewnością było tak w naszej szkole – przyznaje Ryszard Rozwadowski.
Pani Ewie gratulacje z powodu dekady fantastycznej działalności składali m.in. dyrektor diecezjalnej Caritas, ks. Adam Wakulicz oraz samorządowcy ze Sławoborza. Pani Ewa zaś dziękowała rodzicom małych wolontariuszy oraz przyjaciołom koła, dzięki którym mogą robić to, co lubią najbardziej: pomagać.