GN 40/2023 Otwarte Archiwum

Za świętymi trudno nadążyć

Zazwyczaj to Ona wita tych, którzy przychodzą do Niej. Czasami jednak sama wyrusza w drogę. Matka Boża Trzykroć Przedziwna pielgrzymuje do prawie 7 tys. domów w Polsce.

W ramach obchodów rocznicy wizyty Jana Pawła II na Górze Chełmskiej odbyła się pielgrzymka kręgów apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej. Wzięło w niej udział ok. 300 osób ze Świdwina, Białogardu, Koszalina, Słupska, Jastrowia i Dretynia oraz z Gdańska i Kartuz.

Sanktuarium w drodze

W ramach apostolatu obraz Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej pielgrzymuje do 10 rodzin czy też osób samotnych, chorych, dzieci i młodzieży skupionych w kręgu. W Polsce takich wędrujących obrazów jest już 690, z czego w naszej diecezji około 50. W każdym domu Matka Boża przebywa przez trzy dni w miesiącu.

Siostra Katarzyna Antolak, krajowa koordynatorka apostolatu, wyjaśnia, że dzięki temu dziełu rodziny nawiązują osobową relację z Matką Bożą i Jezusem. – Jesteśmy dziś strasznie zabiegani i wydaje nam się, że nie mamy czasu na modlitwę. To się zmienia, kiedy co miesiąc nasz dom nawiedza Matka Boża, która przychodzi, by przypomnieć, że jesteśmy ważni dla Boga, a więc ważne są dla Niego nasze sprawy, problemy, pytania, to, co przeżywamy. Modlitwa przestaje być klepaniem formułek – przekonuje.

Maria Dłużniakiewicz, która na Górę Chełmską przyjechała z Gdańska-Zaspy, przyznaje, że ludzie z wielkim zaangażowaniem przyjmują Matkę Bożą Pielgrzymującą. Sama założyła krąg rok temu, a w jej parafii działa ich już 7. Jest właścicielką pasmanterii i przyznaje, że rozmawia na ten temat także w sklepie. – Być może dla niektórych wygospodarowanie czasu na codzienną modlitwę to jest kłopot, ale nie w mojej rodzinie – zapewnia. Konferencję oraz kazanie podczas pielgrzymki wygłosił o. Romuald Kszuk, krajowy koordynator apostolstwa Matki Bożej Pielgrzymującej. Zauważył, że współczesny świat odrzuca Dekalog, o którym tak dużo mówił papież podczas swojej czwartej pielgrzymki do ojczyzny.

– Musimy czuwać, abyśmy dotrzymali wierności Bogu, krzyżowi, Ewangelii oraz przyrzeczeń składanych sobie nawzajem, zwłaszcza jako małżonkowie – przekonywał o. Kszuk. – Trzeba bronić małżeństwa jako związku między mężczyzną a kobietą, bo jako takie jest ono dziś podważane. Musimy też chronić nasze dzieci i naszą młodzież przed demoralizacją – nawoływał duszpasterz. – Bóg potrzebuje nas, jako swoich narzędzi do ewangelizacji, do tego, byśmy zmieniali naszą rzeczywistość tak, by respektowała prawa Boże. Od Dekalogu zależy przyszłość naszego narodu – tłumaczył. Dodał jednocześnie, że chrześcijanin powołany jest do walki o najważniejsze wartości tylko „Bożymi środkami”, a więc modlitwą, słowem, apelem do zdrowego rozsądku i osobistą formacją.

Wspomnienie tamtych dni

Eucharystii przewodniczył ks. Kazimierz Klawczyński, który 1 czerwca 1991 roku był ceremoniarzem papieża podczas poświęcenia sanktuarium na Górze Chełmskiej. – Byłem bardzo przejęty tym zadaniem, ale program spotkania był dokładnie przygotowany. Przyjechaliśmy prędzej z ówczesnym ordynariuszem bp. Ignacym Jeżem. Kiedy ojciec święty podjechał, miał go powitać biskup. Papież miał odmówić modlitwę, poświęcić sanktuarium i dopiero potem wejść do kaplicy – wspominał na zakończenie Eucharystii ks. Klawczyński, który od kilku miesięcy jest kapelanem sanktuarium. – Święci ludzie jednak często zaskakują i przez to bywają nawet „niewygodni” dla otoczenia. Tak było też w przypadku Jana Pawła II, który wszedł na górę tym swoim energicznym krokiem, minął mnie, w ogóle na mnie nie patrząc, i wszedł do sanktuarium. Wielka konsternacja: co teraz robimy? W środku przygotowany był klęcznik. Papież miał przy sobie brewiarz, więc klęknął i bardzo długo się modlił – dodał ks. Klawczyński. Jan Paweł II podczas wizyty w Koszalinie poświęcił również Wyższe Seminarium Duchowne. Przewodniczył także Mszy św. na placu przed kościołem pw. Ducha Świętego i odmówił Różaniec w koszalińskiej katedrze.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast