Jeszcze nie sprawują Eucharystii ani nie spowiadają. Czekają ich jednak odpowiedzialne zadania w Kościele.
Sześciu kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie przyjęło święcenia diakonatu. Uroczystość odbyła się w kościele pw. św. Józefa w Słupsku. Za nimi pięć lat przygotowań, ale przyznają, że nie było lekko.
– Moc w słabości się doskonali. Ale jeśli Pan Bóg kogoś wybiera, to naprawdę dba o niego – mówi Mateusz Chmielewski, jeden z bohaterów uroczystości. – Od dzisiaj przestajecie chodzić, dokąd chcieliście, i robić to, na co mieliście ochotę. Dzisiaj opasuje was Jezus Chrystus. Stajecie się diakonami, czyli „sługami” – mówił w homilii bp Krzysztof Zadarko, nawiązując do słów Ewangelii.
Przed przyjęciem święceń kandydaci złożyli przyrzeczenia, w których ślubowali m.in. głoszenie wiary słowem i czynem, zachowanie celibatu i wierne sprawowanie liturgii godzin w intencji Kościoła i całego świata. Diakoni przyrzekali też posłuszeństwo biskupowi.
– Ma to znaczenie również symboliczne, diakon odkrywa w sobie to, co jest pomiędzy Jezusem a Ojcem, który jest w niebie. Bo posłuszeństwo w Kościele jest szkołą umierania dla swojego „ja” na rzecz owiec, do których jest się posłanym. Niewątpliwie to posłuszeństwo sprawi wam najwięcej bólu. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie – mówił bp Zadarko.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się