Najpierw były rekolekcje w koszalińskim Domu Miłosierdzia. W surowych murach, bez zbędnych wygód przygotowywali się do wyjścia na plaże naszej diecezji. Przez tydzień codziennie z całej Polski przybywali kolejni uczestnicy. Bo taki sposób głoszenia Jezusa wciąga bez reszty. – Specjalnie zorganizowaliśmy te rekolekcje w Domu Miłosierdzia, żeby przypomnieć istotę „Żebraka”, który odbędzie się po raz 5. – wyjaśnia ks. Radek Siwiński.

Przedsmakiem tego, co ewangelizatorów czeka na nadmorskim szlaku, była zorganizowana w mieście akcja. – Wyszliśmy na ulicę, żeby pomodlić się za mieszkańców i trochę się rozruszać – załapać bakcyla Bożego szaleństwa – dodaje duszpasterz.

Na miejskiej trasie na dłużej zatrzymali się m.in. przed ratuszem, gdzie wzbudzili niemałe zainteresowanie siedzących na ławkach ludzi. Powiewające chorągwie i transparenty, a przede wszystkim śpiew przykuwał uwagę nawet najbardziej obojętnych przechodniów. Niektórzy nawet włączyli się we wspólne uwielbianie Boga.

Szymon Koczara przyjechał aż z okolic Warszawy. Dla niego ewangelizowanie to chleb powszedni. – Przynajmniej raz w tygodniu razem ze znajomymi ze Wspólnoty św. Jacka wychodzimy na ulicę i rozmawiamy z przechodniami o Bogu – wyjaśnia chłopak. Dlaczego to robi? Bo radość, którą czerpie z wiary w Jezusa nie pozwala mu siedzieć cicho. Rekolekcje uważa za bardzo udane. – Ks. Radek uczy nas bardzo konkretnej rzeczy, żeby głosić Jezusa, którego w naszym życiu doświadczyliśmy – dodaje. Zupełnie nie przeraża go to, że ewangelizować będzie o żebraczym chlebie. – Zaufałem Bogu i wiem, że mnie nie opuści w czasie drogi – mówi.

Ewangelizatorzy iść będą w dwóch grupach: