Z symbolem muszli na koszulkach pokonują kolejne etapy Pomorskiej Drogi św. Jakuba.
Chcieli sprawdzić czy rewitalizacja się powiodła i czy szlak jest przyjazny zarówno dla podróżujących na rowerach górskich, trekkingowych oraz poziomych.
Swoją podróż, rowerowi zapaleńcy ze Szczecina, rozpoczęli w Sławnie, dokąd dojechali...pociągiem. Następnie przejadą m.in. przez Sianów, Kołobrzeg, Kamień Pomorski oraz Stepnicy. Swoją podróż Jakubowym Szlakiem zakończą 27 lipca w Szczecinie. – Celowo wybraliśmy tę datę, ponieważ w mieście odbywa się Jarmark Jakubowy – wyjaśnia Łukasz Krytkowski, jeden z uczestników.
Organizatorem przedsięwzięcia jest Stowarzyszenie Rowerowy Szczecin. – Zabraliśmy ze sobą 11 osób w różnym wieku i na różnych jednośladach – dodaje pan Łukasz. W Sławnie zwiedzili kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i otrzymali błogosławieństwo na kolejne dni trasy. Bo mają do pokonania 300 km, ale nie chcą się śpieszyć. Zwłaszcza, że jedzie z nimi Jagoda. – Jest najmłodszą uczestniczką rowerowej wyprawy. Ma zaledwie 11 miesięcy – mówi Wanda Nowotarska, wiceprezes Stowarzyszenia. Dla mamy, Justyny Gudełajskiej, zabranie córki w taką podróż nie stanowiło problemu. – Mam ze sobą fotelik i przyczepkę rowerową oraz nosidło ergonomiczne. Nie brakuje również zabawek dla małej. Poradzimy sobie – wyjaśnia z uśmiechem.
Dla Tuni ten wyjazd był spełnieniem marzeń. Zaczytana w książce „Pielgrzym” Paulo Coelho bardzo chciała pokonać, chociaż fragment Camino. Swoją wiedzą o szlaku chce podzielić się z pozostałymi uczestnikami. – Bo Jakubowa Droga zmienia ludzkie serca. Tylko trzeba poświęcić czas na przemyślenia, którego jadąc na rowerze mamy pod dostatkiem – wyjaśnia.