Kilkadziesiąt tysięcy ludzi, ważni goście, lekka mżawka. Tak było w Skrzatuszu podczas pamiętnej koronacji. Przed świętowaniem jubileuszu warto przypomnieć sobie tamte chwile.
Uroczystości związane z koronacją zaplanowano na 17 i 18 września. Wszystko rozpoczęło się Nieszporami Maryjnymi w sobotę 17 września o godz. 16.00. Bp Ignacy Jeż przewodniczył następnie Mszy św. dla księży z diecezji. Odprawiono Drogę Krzyżową oraz Apel Jasnogórski. Później trwało czuwanie prowadzone przez Oazę, a Pasterkę Maryjną, którą sprawowano o północy, przygotowała Wspólnota z Lipia. Po krótkiej przerwie odmówiono Różaniec Fatimski, a następnie różne grupy prowadziły kolejne czuwanie.
- W sanktuarium siedziałem po prawej stronie przy konfesjonale. W pewnym momencie zacząłem trochę przysypiać. Byłem wtedy maturzystą i intencją mojego przyjazdu było rozeznanie powołania. Już troszeczkę gdzieś czułem, że będzie to kapłaństwo. Ale nie mogłem przypuszczać, że za 25 lat wrócę tu w takim charakterze - opowiada ks. Tomasz Jaskółka, obecny kustosz skrzatuskiego sanktuarium.
Modlitwy trwały nieprzerwanie aż do głównej Mszy św. koronacyjnej, odprawionej 18 września o godz. 11.00. Eucharystii przewodniczył abp Jerzy Stroba, metropolita poznański, a homilię wygłosił główny koronator - kard. Józef Glemp, Prymas Polski. Do koncelebry stanęło ponad 20 biskupów z Polski oraz goście z Francji i z Niemiec.
Na uroczystości do Skrzatusza przyjechało kilkadziesiąt tysięcy ludzi. - Pamiętam ten widok. Ludzie szli tak, jakby płynęła rzeka, na całej długości drogi ze stacji do kościoła. A będzie tam ze 3 km. Skąd tylu tych ludzi naszło? Przecież wtedy niewielu miało samochód. Jak oni szli? - zastanawia się Jan Łaptosz, mieszkaniec Skrzatusza.
- Matka Boża stała obok ołtarza w sanktuarium, a my jej pilnowaliśmy. Przyjechał kard. Glemp. Przywitał się z nami i potem długo się modlił. Zaczęło się przygotowanie do Mszy św. Naszym zadaniem było wyprowadzić Pietę z kościoła i pilnować Jej bezpieczeństwa w czasie uroczystości. Było nas czterech, elegancko ubranych, w białych rękawiczkach - wspomina p. Jan.
Pani Mariola Grygiel niosła wtedy na poduszce jedną z koron. Warto przypomnieć, że korony wykonano ze złota, które pozyskano m.in. z biżuterii ofiarowanej przez wielu wiernych z diecezji. - Nie wiem, dlaczego wybrano akurat mnie - zastanawia się p. Mariola. - Prawdę mówiąc, jeśli chodzi o te tłumy ludzi, ja w ogóle ich nie widziałam. Moje myśli były skupione na tym, co miało się za moment wydarzyć. Kiedy podano mi do ręki koronę, cała drżałam. Wszyscy mówią, że na zdjęciach jestem jakaś taka zamyślona. Ja się naprawdę bardzo modliłam - wspomina.
Sam moment koronacji był bardzo uroczysty. - Aż ciarki mi przechodziły, kiedy widziałem, jak Prymas nakłada te korony. Odczułem wielką radość i ulgę - wspomina ks. Kasperowicz.
- Po koronacji zaczęło się dziać coś, co było dla mnie wielkim przeżyciem. Ludzie padali na kolana, wszyscy: mężczyźni i kobiety. Wchodząc na podwyższenie, gdzie była Figurka, płakali i chcieli choć na chwilę położyć tam swój różaniec - wspomina p. Jan Łaptosz. - Naszym zadaniem było ochranianie Piety, żeby nikt jej nie uszkodził i muszę powiedzieć, że nie było to łatwe. Ludzie na nas trochę przez to narzekali - opowiada z uśmiechem.
Pan Jan nie dziwi się zachowaniu ludzi. - To wynika z tego, że oni chcą poczuć więź z Matką Bożą i pomimo, że jest to tylko figurka, to jednak ona wskazuje na prawdziwą Matkę Bożą. Każdy kto logicznie myśli, będzie to rozumiał - tłumaczy.
Aby sanktuarium skrzatuskie uczynić bardziej znanym w diecezji, po koronacji przeprowadzono peregrynację kopii cudownej Piety po parafiach 12 dekanatów najdalej wysuniętych na północ. Były to dekanaty: Lębork, Łeba, Główczyce, Łupawa, Bytów, Miastko, Słupsk, Sławno, Darłowo, Białogard, Kołobrzeg i Koszalin.
Specjalne podziękowania dla ks. dr. Tadeusza Ceynowy za udostępnienie materiałów historycznych z wydawanego z okazji jubileuszu pierwszego numeru "Roczników Skrzatuskich".
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.