Choć jest Królową, bardziej niż pompę ceni konkrety. Tak ją przyjęto w parafii pw. św. Wojciecha w Koszalinie.
Nie wszyscy mogli pojechać na uroczystości jubileuszowe do Skrzatusza. - Chcieliśmy więc, żeby Matka Boża nawiedziła naszą parafię, aby każdy miał okazję spotkać Ją w tym wizerunku – mówi ks. Andrzej Hryckowian, proboszcz.
Kopia Cudownej Piety gościła na koszalińskim Rokosowie 5 i 6 października. Już sam jej przyjazd wywołał poruszenie. Wielu ludzi czekało na nią w sobotni wieczór przed kościołem z zapalonymi świecami. Do wczesnego rana trwała w świątyni sztafeta różańcowa. – Ten całonocny Różaniec jest potrzebny naszej parafii. Mamy tyle spraw, a przecież, jak to powiedział nasz biskup, to jest Matka naszej nadziei – zauważa ks. Hryckowian. Podczas każdej niedzielnej Mszy proboszcz uroczyście zawierzał parafię Matce Boskiej Skrzatuskiej. Powstała też pierwsza młodzieżowa róża Żywego Różańca.
Jednak spotkanie z Matką Bożą nie ograniczyło się jedynie do modlitwy i zawierzenia. Przez całą niedzielę pod kościołem stał specjalny czerwony autobus, czyli mobilny punkt poboru krwi. Kilkudziesięciu parafian oddało krew dla koszalińskiego oddziału krwiodawstwa. – Ja kiedyś sama jako dziecko dostałam krew i to mi uratowało życie. Pomyślałam więc, że teraz mogę oddać swoją – mówiła przed wejściem do ambulansu Małgorzata Piotrowska.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się