W hali sportowej Gimnazjum nr 1 w Miastku rozegrano dekanalny turniej ministrancki w piłkę nożną.
Prawie 80 zawodników rywalizowało w dwóch kategoriach: ministranci młodsi (szkoła podstawowa) i starsi (gimnazjum i szkoły średnie).
Oprócz dwóch parafii miasteckich w turnieju wzięły udział drużyny z Koczały, Trzebielina, Piaszczyny i Miłocic.
W kategorii młodszej zwyciężyli zawodnicy z Koczały. Wśród starszych najlepsi okazali się ministranci z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Miastku.
- Jestem ministrantem już sześć lat. Dużo mi to daje. Służąc przy ołtarzu można być bliżej Pana Boga. Ale jesteśmy zupełnie normalnymi chłopakami. Jak widać, potrafimy też grać w piłkę. Często razem gramy; zimą na hali, a latem raczej na Orlikach czy innych boiskach. Bycie ministrantem to nie tylko służenie. Wśród ministrantów można też poznać kolegów - mówi Michał Kowalski ze zwycięskiej drużyny z Miastka.
- Jak na każdym turnieju, trzeba było walczyć. Na szczęście obyło się bez kontuzji. Najtrudniej grało się z drugą parafią z Miastka - przyznaje zawodnik.
- Myślę, że samo skupienie się wokół ołtarza i służba podczas liturgii to za mało, jeśli chodzi o formację ministrantów. Taka rywalizacja, która odbywa się na zdrowych zasadach, hartuje człowieczeństwo, uczy fair play, pokazuje czym jest sprawiedliwość. Podczas gry wiele z człowieka wychodzi, można powiedzieć, pokazują się prawdziwe charaktery. Ktoś przy ołtarzu wydaje się spokojny i poukładany, a tu okazuje się, że rywalizacja wyzwala w nim zupełnie coś innego. Dzięki temu oni sami siebie lepiej poznają - przyznaje ks. Piotr Łowicki, wikariusz miasteckiej parafii mariackiej, organizator turnieju. - Nikomu nerwy nie puściły. Dali radę - dodaje duszpasterz.
Sobotnie zawody poprzedziła Msza św. w kościele pw. NMP Wspomożycielki Wiernych w centrum Miastka.