Minęło 30 lat od powstania koszalińskiego Koła Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym.
Kiedyś rodzice dzieci niepełnosprawnych umysłowo wychodzili z nimi na spacery nocą, bo w dzień były wyśmiewane i wytykane palcami. Dzięki pracy Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym to się zmieniło.
Organizacja świętuje półwiecze, a jej Koło w Koszalinie skończyło 30 lat. Założyli je rodzice niepełnosprawnych dzieci. Musieli zadbać o niezbędne wsparcie nie tylko dla nich, ale i samych siebie. W latach 80. nie było w Polsce lekarzy specjalistów, fachowej literatury i specjalistycznych placówek dla osób np. z zespołem Downa, autyzmem czy dziecięcym porażeniem mózgowym. Takie osoby były trzymane w domach, bo rodzice bali się społecznego szykanowania. Choć choroba nie jest winą ani ich, ani dzieci.
Tadeusz Woleń, ojciec 39-latka z autyzmem, współzałożyciel Koła, z okazji jubileuszu został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi RP. Cieszy go to wyróżnienie, bo dostał je jako rodzic. To on 35 lat temu, gdy jego syn zachorował, postarał się o materiały informacyjne od Towarzystwa Autystycznego w USA. - Kiedy pokazałem je lekarzom w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, chcieli, żebym je im zostawił, bo sami nie mieli do nich dostępu. Pozwoliłem im tylko na zrobienie kserokopii. Zrobili ich bardzo wiele - wspomina Tadeusz Woleń.
Obecnie Koło PSOUU prowadzi w Koszalinie Warsztat Terapii Zajęciowej nr 1 i nr 2, Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Dzienne Centrum Aktywności”, Ośrodek Rehabilitacyjno - Edukacyjno - Wychowawczy i Środowiskowy Dom Samopomocy SENS. Dzieci, młodzież i dorośli uczą się w nich, rehabilitują, zdobywają wiele umiejętności, które przydają się w codziennym życiu. Starsi są uczeni zawodu i przygotowywani do szukania zatrudnienia na otwartym rynku pracy. W Koszalinie nie brakuje firm i instytucji zatrudniających takie osoby, np. jedna z piekarni, czy firmy zajmujące się przetwórstwem ryb.
- Gdyby nasze stowarzyszenie nie istniało, byłoby dużo więcej nieszczęść w rodzinach, w których urodziło się chore dziecko - przyznaje Tadeusz Woleń. - Bywa, że rodzice obwiniają się nawzajem o nosicielstwo genu, który wywołał dane schorzenie. Czasem dochodzi do rozpadu rodziny. My pomagamy im przejść przez ten pierwszy, najtrudniejszy etap, bo samo diagnozowanie trwa bardzo długo. Ułatwiamy dostęp do terapeutów, lekarzy. Kiedy dziecko przebywa w jednej z naszych placówek, rodzice mają czas dla siebie. Mogą pracować. To jest bardzo ważne. Dzięki naszemu stowarzyszeniu ci przerażeni rodzice przekonują się, że nie są sami, że mają wsparcie w innych rodzicach. Poza tym uczymy społeczeństwo szacunku do ludzi upośledzonych umysłowo, by nikt o nich nie mówił, że są głupi. Oni nie są głupi, ale chorzy. Chciałbym tylko, by w Polsce rodzice osób niepełnosprawnych umysłowo mieli większe wsparcie ze strony państwa, merytoryczne i finansowe, tak, jak jest w innych krajach - przyznaje p. Woleń.
Wojciech Nowacki, przewodniczący zarządu Koła, odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi RP , ubolewa nad brakiem w Koszalinie ośrodka wczesnej interwencji dla najmłodszych dzieci i Domu Pomocy Społecznej dla dorosłych podopiecznych, którymi nie mogą już opiekować się rodzice. Pozostałe placówki szybko się zapełniają. Czasem brakuje w nich miejsc.
Koło PSOUU organizuje wiele imprez sportowych i kulturalnych, np. plener malarski w Osiekach. Od kilku lat przygotowuje w Koszalinie obchody Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. Od dwóch lat są częścią Dni Koszalina.
Już 19 listopada w kręgielni w galerii handlowej przy ul. Okrzei 3 o godz. 10.30 rozpoczną się np. VIII Mistrzostwa Bowlingowe.
Opracował: ks. Wojciech Parfianowicz