W Koszalinie odbyło się II Forum Szkół Katolickich diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej.
Porf. Jacek Kurzępa podczas wykładu ks. Wojciech Parfianowicz /GN W spotkaniu, które odbyło się w auli szkoły im. Jana Pawła II przy parafii pw. Ducha Świętego, wzięło udział ponad 60 pedagogów reprezentujących szkoły katolickie naszej diecezji. Uczestnikom towarzyszył także bp Paweł Cieślik.
Gościem specjalnym Forum był prof. Jacek Kurzępa z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej we Wrocławiu. Jest on autorem wielu książek, publikacji, programów edukacyjnych. Na podstawie jego twórczości nakręcono 3 filmy: "Galerianki", "Świnki", "Yuma".
W swoim wykładzie prof. Kurzępa zwrócił uwagę na niektóre problemy związane z wychowaniem młodego człowieka w dzisiejszych czasach.
- Żeby młody człowiek mógł się dobrze rozwijać muszą zaistnieć dwa podstawowe warunki. Pierwszy to "zauroczenie" wartościami, a poza tym dobry dialog szkoły z rodzicami. Bywa jednak tak, że rodzice jakby podrzucają swoje dzieci do szkoły katolickiej, bo wierzą, że tutaj otrzymają one odpowiednie wyposażenie nie tylko intelektualne, ale również aksjologiczne. Dlatego szkoła katolicka traktowana jest jak instytucja, która ma wykonać pewną usługę, a rodzice zwalniają się z obowiązku wychowania. Wielu rodziców z własnych dzieci robi podrzutki do szkół katolickich - mówił profesor.
- Bywa, że taka rodzina, która umieszcza swoje dziecko w szkole katolickiej, ma dość lekki stosunek do wartości i wiary. To powoduje pewien dysonans, dychotomię wychowawczą. Dziecko w szkole przebywa w obszarze pewnej gorliwości wiary i kategoryczności wartości, a kiedy przychodzi do domu, tam nie znajduje wzmocnienia tego, co otrzymuje w szkole - dodał.
Prelegent mówił też o pewnym niepokojącym zjawisku obecnym, szczególnie we współczesnej przestrzeni medialnej, które ma ogromny wpływ na kondycję młodego człowieka.
- To normalne, że w pewnym wieku dorastający chłopak czy dziewczyna dochodzi do pewnych pytań o swoją cielesność i seksualność. Oczywiście każdy młody człowiek ma zupełnie inną dynamikę tej ciekawości. Ale to, co dzisiaj dociera do młodego człowieka w różnego rodzaju mediach, to często są treści kryptoerotyczne, czy wręcz dosłownie erotyczne. Współczesna kultura jest mocno przesycona takimi treściami. Możemy nawet mówić o pornosferze we współczesnej kulturze masowej, przenicowanej przez treści erotyczne - zauważył prof. Kurzępa.
- Co to jest pornosfera? Weźmy np. czasopisma modowe. Nawet w sekcjach dla dzieci, pojawiają się zaskakujące prezentacje, które są nieadekwatne do naturalnego, biologicznego i psychologicznego kontekstu dziecka. Mamy 10-letnie dziewczynki zrobione na wampa. Te dzieci często są fotografowane w pozach wyraźnie zapożyczonych właśnie z pornosfery - mówił wykładowca.
- Kultura masowa weszła dziś w mezalians z pornografią. Wyuzdane usta, nadmiernie wyeksponowany biust, nieustanne flirtowanie z odbiorcą treści nawet wtedy, kiedy reklamuje się produkty, które absolutnie nie są związane z intymnością. To może być cokolwiek, a prezentuje się to w konwencji erotycznej. Autorzy reklamy idą nieraz "po bandzie". My może tego tak nie odbieramy, bo wytworzyliśmy już w sobie pewne sieci selekcjonujące. Ale młody człowiek jest jak gąbka i wchłania wszystko tak, jak leci - zauważył prof. Kurzępa, zachęcając pedagogów do zainteresowania się współczesną kulturą masową i do omawiania konkretnych przykładów z młodzieżą.