Kilogramy artykułów spożywczych, kartony ubrań i najpotrzebniejszy sprzęt trafiły wczoraj i dzisiaj do potrzebujących rodzin. Kończy się tegoroczna, 13. edycja "Szlachetnej Paczki".
Jak mówią sami obdarowani, dzięki akcji otrzymali nie tylko materialne prezenty, ale i nadzieję.
– Robi się ciepło człowiekowi na sercu, kiedy doświadcza tego, że jego los nie jest innym obojętny – mówi wzruszona pani Weronika. Mieszkanka Koszalina prosiła o sprzęt rehabilitacyjny dla swojego niepełnosprawnego męża. Sama nie byłaby w stanie go kupić, bo zajmując się wymagającym całodobowej opieki mężem, nie może pracować zawodowo.
– Czwarty rok angażujemy się w akcję. Postanowiliśmy nie robić sobie prezentów, tylko podarować coś komuś potrzebującemu. Na święta tylko nasze dzieci dostają prezenty, ale i one potrafią oddać swoje oszczędności do paczki albo słodycze, które dostaną na Mikołajki – opowiadają panie Agnieszka i Magda, które do przygotowania paczki zaprosiły swoje rodziny i przyjaciół. Jak przyznają z radością, dzięki zbiorowemu wysiłkowi udało im się spełnić wszystkie najważniejsze potrzeby wybranej przez siebie rodziny, zabrakło jednie pralki.
– Po finale odczuwamy naprawdę wielkie zmęczenie, ale potem człowiek odetchnie, odeśpi i chęć włączenia do projektu, gdzieś w okolicach marca na nowo się budzi. Bo prawdą jest to, co mówi ks. Jacek Stryczek, że znacznie więcej radości jest w obdarowywaniu, a my doświadczamy tego mocno – przyznaje Justyna Śmidecka, koordynatorka projektu w Koszalinie.
Jej region obejmował sześć rejonów: dwa koszalińskie, dwa kołobrzeskie, w Białogardzie i gminie Sławno. – To 240 rodzin włączonych do projektu, które otrzymały pomoc – wyjaśnia.
Pomoc „Szlachetnej Paczki” dotarła również do rodzin w Szczecinku i w Pile.