Parafia Świętej Rodziny w Bińczu obchodziła w niedzielę swoje święto. Była wspólna modlitwa i coś jeszcze.
Na odpust do rodzinnej parafii przyjechał ks. Jan Giriatowicz, który obecnie jest proboszczem w kościele św. Jacka w Słupsku.
- Narody, które bez Boga budują swoją przyszłość, zdążają do katastrofy, dlatego trzeba trzymać się tego, co mówili nasi ojcowie. Od nich musimy się uczyć życia rodzinnego i patriotycznego, opartego na Bogu - mówił ks. Giriatowicz w homilii.
Wspomniał też, że Bóg dał nam naturę, byśmy żyli zgodnie z nią. - Odejście od natury to odejście od Boga. Jeśli próbujemy iść w przeciwnym kierunku, idziemy do śmierci, do upadku. My dziś tę rzeczywistość i naturę próbujemy, sprawdzamy, ile wytrzyma. To może skończyć się źle - wyjaśniał.
Duszpasterz przywołał też słowa ks. Bernarda Wituckiego, generała Polskich Sił Zbrojnych i armii francuskiej oraz kapłana diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, który spoczywa na cmentarzu w Miastku: „Rodacy, trzymajcie się ołtarza i pługa, czyli Boga i polskiej ziemi. Uważajcie jednak, bo dwie wody będą wam przeszkadzać - sodowa i procentowa”.
Zachęcał do tego, by myśleć o Bogu w każdej chwili dnia. - Rano, wstając, przeżegnajmy się, poświęćmy Bogu dom, rodzinę i wszystko, co mamy. W ciągu dnia dziękujmy Mu za to, co nam daje i bądźmy dla siebie życzliwi, bo w drugim człowieku jest Chrystus - zachęcał.
W czasie uroczystości wyświetlono krótki film „Był sobie pałac” autorstwa Angeliki Remus i Angeliki Czerwiec. Opowiada o zakonnikach Świętej Rodziny w Bińczu, którzy mieszkali tam do 1961 r.
Można go obejrzeć poniżej:
"Był sobie pałac"
Angelika Czerwiec/Angelika Remus