Grupa z naszej diecezji przygotowuje się do jednego z największych sylwestrów w Europie. Weźmie w nim udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
W ostatni dzień Europejskiego Spotkania Młodych trwają jeszcze spotkania dyskusyjne oraz modlitwy. We wtorkowy poranek zastaliśmy naszą grupę w autobusie miejskim przemierzającym ulice Strasburga. Są w nim młodzi z różnych krajów Europy. W czasie rozmowy słychać, że atmosfera jest wyjątkowo radosna.
- Jestem pierwszy raz na Taizé. Mimo że każdy z nas jest z innej części świata i z różnych odłamów chrześcijaństwa, możemy się dogadać, bo przyjechaliśmy tutaj po to samo, czyli żeby szukać Boga. Zdarza się też, że idąc przez miasto, można spotkać grupę, która siada na ulicy i zaczyna śpiewać, chwalić Pana - dzieli się wrażeniami Dominika Komar z Białogardu.
- Cieszę się, że jest też czas na wyciszenie, szczególnie podczas modlitw czy spotkań w mniejszych grupach. To, co mnie poruszyło najbardziej, to modlitwa narodów jednym głosem. Na jednym ze spotkań zaczęliśmy śpiewać ten sam kanon, każdy w swoim języku. Ale to była ta sama melodia i te same słowa - dodaje Dominika.
W czasie rozmowy do grupy przyłącza się s. Maria, niemiecka nowicjuszka ze Zgromadzenia Sióstr Ducha Świętego, mieszkająca w Aachen: - To spotkanie naprawdę uczy solidarności i przekraczania granic, które nas dzielą. Polacy, których tu spotykam, są bardzo otwarci i wielu z nich mówi po angielsku czy niemiecku, więc łatwo się dogadać. Na razie spotykam tu przeważnie katolików, trochę protestantów, ale prawosławnych jeszcze nie poznałam. Ale także spotkanie innych katolików jest piękne. Przecież Kościół jest ten sam, ale jakże różny. Obecnie mieszkam w klasztorze, w którym jest 7 sióstr. Na całym świecie jest nas 3,5 tys. w 48 krajach. Jesteśmy więc zgromadzeniem międzynarodowym. Ale w Europie najwięcej powołań mamy z Polski - opowiada s. Maria.
Wieczorem odbędzie się czuwanie modlitewne i tzw. święto narodów. Wezmą w nim udział także pielgrzymi z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.