W Polanowie Orszak Trzech Króli wyruszył po raz pierwszy. Ponad 800 osób przeszło ulicami miasta.
Rozśpiewany korowód, w którym według niektórych mogło być nawet ok. 1000 osób, wyruszył spod kościoła w stronę Świętej Góry Polanowskiej. Jak na miasteczko liczące zaledwie 3 tys. mieszkańców, to niewątpliwie wielki sukces.
O pomyśle zorganizowania orszaku w Polanowie mówi o. Janusz Jędryszek, franciszkanin z pustelni na Świętej Górze: - Nie chcieliśmy być gorsi niż inne miasta. Tym bardziej, że mamy tutaj przepiękne miejsce, jakim jest Święta Góra, dlatego chcieliśmy, żeby także u nas był orszak i przeszedł właśnie tam. Chcemy zamanifestować radość wiary i przypomnieć sobie o godności królewskiej, którą Chrystus przyniósł każdemu z nas. Jest za co dziękować, dlatego ten orszak nie ma charakteru "pobożnej procesji", tylko radosnego świętowania.
Miejscowi księża przyszli ubrani w stroje pasterskie. - Będziemy szli przed królami, tak jak w Ewangelii, gdzie czytamy, że pasterze pierwsi dotarli do żłóbka - mówi o. Janusz. Ks. Roman Śledź, proboszcz polanowskiej parafii, wskazuje na groźnie wyglądający kij, który trzyma w ręku. - To nie po to, żeby popędzać, tylko, żeby się podeprzeć i ewentualnie wskazać drogę - zastrzega z uśmiechem.
- Chcemy dać taki sygnał, że chrześcijanie nie tylko siedzą w domach, ale też pokazują swoją wiarę na zewnątrz - tłumaczy ks. Śledź. - Potrzeba nam czasem takiego pokazania sobie i innym, że możemy coś radośnie przeżyć i przy tym także się zjednoczyć. Ważne jest też to kolędowanie. Przecież mamy tyle pięknych kolęd, dlatego dobrze, że są te śpiewniki - dodaje duszpasterz.
Henryk Nagielski rzuca się w oczy ze swoim strojem szlachcica. - Bardzo lubię śpiewać kolędy. Dołożę dziś wszelkich starań, żeby wypaść jak najlepiej - zapewnia. - Głośne śpiewanie przyda się, żeby się rozgrzać - dodaje z entuzjazmem.
Trasa była dość długa i choć wciąż zapowiadało się na deszcz, uczestnikom orszaku udało się dojść do pustelni na Górze suchą nogą. Zaczęło padać dopiero w czasie jasełek, które przygotowała młodzież z Lęborka i ze Słupska pod kierunkiem Mirosława Pawlaka. Mimo lekkiego deszczu nikt raczej nie stracił humoru. Pewnie również dlatego, że na wszystkich czekała przygotowana przez strażaków ciepła zupa.
- Jestem pod wielkim wrażeniem. Nie spodziewałem się, że przyjdzie aż tylu ludzi i że tak wiele osób zaangażuje się w przygotowanie orszaku. Idea wypłynęła od. o. Janusza z tutejszej pustelni. Zaangażowała się parafia, Urząd Miasta i Gminy, strażacy, policja, nadleśnictwo i wiele innych instytucji i osób - cieszy się Grzegorz Lipski, burmistrz Polanowa. - Pięknie nas to połączyło, bo dobro łączy bez względu na poglądy polityczne czy wyznanie. O to chyba chodzi, żeby dostrzegać drugiego człowieka i razem czynić dobro - przyznaje p. Lipski.
Na koniec burmistrz Polanowa dodaje bez wahania: - Zapraszam już dziś na orszak 6 stycznia 2015 roku.
Oprócz tego, że zdjęcia można obejrzeć w galerii poniżej, można też je kupić w rozdzielczości nadającej się do druku. Żeby dowiedzieć się, jak to zrobić, należy kliknąć TUTAJ.