W Sianowie wręczono statuetki Wolontariusz Roku 2013. Nagrodzona została m.in. parafialna Caritas.
To już trzecia edycja akcji „Wolontariusz Roku”, w której nagrodzone zostają osoby angażujące się w akcje charytatywne organizowane w mieście i gminie Sianów przez cały rok.
W tym roku laureaci to: Gimnazjum Gminne w Sianowie, Caritas parafialna oraz Anna Staniewicz.
Anna Staniewicz jest wolontariuszką w koszalińskim Hospicjum im. Maksymiliana Kolbego od prawie 12 lat. Jest wśród tegorocznych laureatów. - Ta nagroda to docenienie naszej pracy. Mówię „naszej”, bo nie pracuję sama. W czasie organizowania zbiórek na rzecz hospicjum pomaga mi bardzo dużo młodzieży. Nie każdy ma odwagę poprosić o datek dla drugiego człowieka, a my ją mamy - przyznaje.
Jak mówi, pomaga, bo kiedyś ktoś pomógł jej. - Chcę oddać to, co kiedyś dostałam od innych ludzi. Zachorowałam poważnie, nie miałam wsparcia bliskich, ale byli ludzie, którzy mnie bardzo wspierali. Myślę, że warto potrzymać czasem druga osobę za rękę. To wydaje się niewiele, a znaczy naprawdę dużo - mówi pani Anna. - Trzeba wspierać innych w trudnym czasie choroby. Ci ludzie dają też wiele mi samej, bo siłę i radość. Po każdym czasie spędzonym z chorym jestem silniejsza.
Za całoroczną pracę nagrodzono też Caritas parafialną. - Jest dużo form pomocy, jakiej udzielamy. Nie tylko w mieście, ale też w innych miejscowościach w obrębie naszej parafii. To całoroczna, systematyczna posługa: zbiórki darów, żywności, odzieży, obuwia, przyborów szkolnych, sprzętu dla niepełnosprawnych - wylicza ks. Paweł Brostowicz, proboszcz parafii w Sianowie. - Jest też formacja charytatywna, czyli comiesięczne spotkania modlitewne z rozważaniem słów Pisma Świętego, a także formacja intelektualna - wyjaśnia proboszcz.
Artyści zaśpiewali piosenki m.in. Abby, Boney M i Glorii Gaynor Justyna Steranka /GN Jak mówi, namawianie osób do działalności w Caritas nie jest proste. - Wynika to często z jakichś zaszłości, innych przyzwyczajeń. Kiedyś przecież przywożono dary, a zadaniem Caritas było rozdysponowanie ich. W pamięci pozostaje przekonanie, że jak nie mamy co rozdawać, to po co Caritas. Poza tym chodzi tu też o systematyczność posługi. Łatwiej zorganizować kilkudniową akcję jeden raz, niż przez cały rok mieć swoje pomieszczenia, utrzymywać je, organizować różne rzeczy i być dla innych - dodaje duszpasterz. Parafialna Caritas liczy 12 osób, a także dwa szkolne koła Caritas.
Maciej Berlicki, burmistrz Sianowa nie ukrywa, że jest dumny z mieszkańców. - Mamy taki system finansowy i prawny, że samorząd nie może pomagać w wielu sytuacjach, kiedy by się chciało. Dlatego te akcje są potrzebne. Zawsze, przy ogromie potrzeb, można mówić, że pomaga się za mało. Jednak uważam, że to, co udaje się wolontariuszom zrobić tutaj, to naprawdę wiele. W ciągu roku zebrali ponad 90 tys. zł, leki czy żywność. Chcę im podziękować, bo przez cały rok dają swoje serce, czas, pieniądze, nie dostając nic w zamian. Warto to docenić, pokazać im, że są ważni i nawet kilkanaście razy powiedzieć: dziękuje - mówi burmistrz.
Prezentem dla wszystkich sianowskich wolontariuszy był koncert przygotowany przez artystów teatru Variete Muza.