W Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Koszalinie zorganizowano oazę ewangelizacyjną dla małżeństw.
Małżeństwa, które przyjechały na rekolekcje, przez trzy dni spotykały się m.in. na wspólnej modlitwie i tzw. rozmowach ewangelicznych. - To rekolekcje dla rodzin niekoniecznie z Ruchu Światło-Życie, które chcą pogłębić wiarę i dojść do fundamentów swojego życia chrześcijańskiego. Przechodzimy tu przez cztery prawa życia duchowego. Można powiedzieć, że jest to Ewangelia w pigułce - wyjaśnia ks. Andrzej Wachowicz, który prowadził rekolekcje. - Chodzi o to, by doprowadzić do osobistego spotkania z Jezusem. Żebyśmy nie żyli w abstrakcji, ale zobaczyli, że Jezus każdego z nas kocha, że nas zbawił. Człowiek ma wolność i może powiedzieć Panu Bogu „nie”, ale jeśli powie „tak”, to może się zrealizować wspaniały plan, który dla każdego Pan Bóg ma - dodaje duszpasterz.
Jak mówi, wiara zmienia perspektywę, dlatego ważne jest, by ciągle zapraszać Boga do małżeństwa. - Jeśli człowiek jest wierzący, to ma zupełnie inne spojrzenie na sakrament małżeństwa, na rozwód i kłótnie małżeńskie. Jeśli jesteśmy wierzący, to sakrament małżeństwa będzie dla nas wielkim skarbem, z którym można współpracować. Dla tych rodzin to jest szansa na odkrycie na nowo fundamentów. Można przy okazji zobaczyć, czy buduję moje życie na karierze, pieniądzach, czy naprawdę na Bogu - tłumaczy ks. A. Wachowicz.
W rekolekcjach wzięło udział 12 małżeństw i dziewięcioro dzieci. Byli tacy, którzy przyjechali, by uporać się z małżeńskim kryzysem. Inni zaś szukali wspólnoty.
- Szukamy swojej drogi. Staramy się na nowo odkryć ją w Kościele - wyjaśniają Małgorzata i Marek Knopikowie. - Chcieliśmy zobaczyć, jak ta wspólnota Domowego Kościoła się buduje i jak my możemy się w nią włączyć, bo brakuje nam wspólnoty. Czujemy, że mamy wiele braków, wiele musimy się nauczyć i to jest jedno z miejsc, w których szukamy wiedzy, nowych doświadczeń, informacji. Chcemy wzrastać w wierze, uczyć się, a tu spotykamy ludzi, którzy nam to dają - mówią.
Przyznają też zgodnie, że to czas, kiedy w końcu mogą pobyć razem. - Mamy czas dla siebie, możemy się zatrzymać, wyciszyć. Zupełnie inne spojrzenie ma się z perspektywy, niż wtedy, gdy człowiek jest pochłonięty różnymi obowiązkami - wyjaśniają. Zgodnie też twierdzą, że z Panem Bogiem jest w życiu łatwiej. - On musi być na pierwszym miejscu. Pomaga przechodzić przez kryzysy, trudności. Mieliśmy taki trudny czas, gdzie nasze egoistyczne pobudki nami kierowały, ale Pan Bóg pozwolił nam odkryć Go na nowo, a teraz czerpiemy pełnymi garściami - mówią.
Iwona i Krzysztof Jankowie przyjechali na rekolekcje, bo zaprosili ich znajomi z Domowego Kościoła. - Przyjechaliśmy, żeby zrobić krok w stronę Boga, przybliżyć się do siebie, do Niego, polepszyć relacje, żeby skorzystać z takiego czasu łaski - tłumaczą. Kiedyś ich życie wyglądało inaczej, ale teraz przyszedł czas, żeby poszukać wspólnoty. - Bóg przyszedł do nas niespodziewanie, posługując się nami nawzajem. Bóg pomógł się nam nawrócić. Uwolnił mnie z uzależnienia i żyjemy teraz w wolności, starając się iść za Nim - przyznaje K. Janek.
- Tu nie chodzi o jakieś zewnętrzne przeżycia, fajerwerki. Wiemy, że na takich spotkaniach jest z nami Pan Bóg, a tak na co dzień, w pośpiechu, czasem ciężko Go usłyszeć. Poza tym o małżeństwo trzeba dbać. Przychodzi czasem moment, którego nie można przejść bez Boga, a jak się czerpie z łaski sakramentu, to możemy pokonać wszystko, co złe - mówią zgodnie.
Rekolekcje trwały od piątku do niedzieli.