Już po raz trzeci młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Białym Borze zorganizowała półkolonie dla dzieci z miejscowej podstawówki.
Młodzież z KSM zadbała o organizację półkolonii od podstaw. - Zajmujemy się pisaniem projektów o dofinansowanie, razem wymyślamy, co chcielibyśmy z dziećmi robić. Ustalamy plan działania, czy to ma być tylko zabawa, czy też chcemy ich czegoś nauczyć. Tak naprawdę zbieramy pomysły przez cały rok - wyjaśnia Natalia Ebertowska z KSM.
Dzieci były m.in. na basenie kulkowym i ściance wspinaczkowej w Szczecinku. Nie zabrakło też zajęć sportowych, podczas których uczyły się zdrowej rywalizacji. - Staraliśmy się zadbać o to, by program był zróżnicowany i to się udało. Zdobyliśmy pieniądze z urzędu miasta, poza tym przez cały rok zbieraliśmy je, by móc uatrakcyjnić dzieciom czas - wyjaśnia ks. Norbert Kwieciński, który wraz z młodzieżą koordynował półkolonie.
Choć wysiłku włożonego w przygotowanie było sporo, wszyscy byli zadowoleni. - Bardzo mi się tu podoba. Są fajne zabawy, czasem wyjeżdżamy, np. do Szczecinka. W domu bym się nudziła, a tak mogę spędzić ciekawie ferie z koleżankami z klasy - mówi Wiktoria Sadowska, uczestniczka ferii.
Wspólnota KSM w Białym Borze to 16 osób. Ci młodzi ludzie sami mają ferie, ale chcą poświęcić swój wolny czas dla innych. - Ostatnio mama zadała mi pytanie, czy chce mi się wstawać i tu przychodzić, skoro mam ferie. Dla mnie to jasne, że chcę. Nie muszę się zastanawiać. Dla mnie bycie w KSM to w ogóle okazja, by wyjść do drugiego człowieka. Ten czas spędzony razem daje ogromną radość. Czuję się spełniona, że mogę coś zorganizować dla dzieci - tłumaczy licealistka. Ewelina Zalapana również twierdzi, że pomaganie daje jej satysfakcję. - Często przychodzę do domu i cieszę się, że zrobiłam coś dla kogoś, że się zaangażowałam. To o wiele lepsze niż siedzenie przed telewizorem czy granie w gry komputerowe - mówi.
W półkoloniach codziennie brało udział prawie 40 dzieci.