- Mamy szczęście, bo wierzymy. Wiara to nasz przywilej. Wierzymy nie w Tego, który umarł, ale w Tego, który umarł i zmartwychwstał - mówił o. John Bashobora w homilii.
Prawie 20 kapłanów koncelebrowało Mszę św. podczas drugiego dnia rekolekcji z o. Johnem Bashoborą w Słupsku. Eucharystii przewodniczył ks. Krzysztof Włodarczyk, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego w kurii biskupiej.
O. John Bashobora mówił w homilii wiele o cierpieniu, które sprawia, że jesteśmy jeszcze bliżej Jezusa. - Św. Paweł mówi, że kiedy cierpimy, to dopełniamy cierpień Jezusowych. Nie pozostajemy z tym cierpieniem sami. Na końcu czasów będziesz wolny od tego cierpienia. To może nastąpić także dziś wieczorem, bo Jezus jest tutaj, aby nas uwolnić - przypomniał.
O. John nawiązał też do święta katedry św. Piotra, które obchodzi dziś Kościół. - Wiara w Chrystusa jest darem, można ją odrzucić albo przyjąć. Ci, którzy ją przyjmą, ujrzą chwałę Bożą. Jezus prosi nas, abyśmy byli Jego narzędziem i przyprowadzali ludzi do Niego. Wiara, którą mamy, to dar otrzymany od samego Boga. Była wyznawana przez samego Piotra i nieustannie jest wyznawana w Kościele. Jest to wyznanie wiary na wszystkie wieki - mówił o. John. - Śmierć nie zabierze tych, którzy wierzą w Boga. Nie odbierze im też wiary w Chrystusa. To wyznanie nie może zostać w żaden sposób złamane. Nawet diabeł nie może złamać tego wyznania. Mamy szczęście, to nasz przywilej. Wierzymy nie w tego, który umarł. On umarł i zmartwychwstał i tak wiele nas z nim łączy. Jego imię to Jezus, co znaczy „Bóg zbawia teraz” - wyjaśniał.
Ponownie mówił też o potrzebie bycia świadkiem Chrystusa wszędzie, gdzie to możliwe. - Jezus prosi nas, żebyśmy ogłaszali światu, który cierpi, doznaje rozczarowania, że Jezus żyje. Jesteśmy Ciałem Chrystusa, które ogłasza całemu światu, czasem złamanemu, i wszystkim, którzy, nie maja nadziei, że Bóg zbawia teraz. Jesteśmy skałą zbudowaną na jednej Opoce - mówił o. Bashobora.
- Jestem tu, bo jeżdżę wszędzie, gdzie jest o. John. Choruję, doświadczyłam już uzdrowienia kolan i teraz modlę się o uzdrowienie kręgosłupa. Jestem niepoprawna, bo ciągle Pana Boga o coś proszę - śmieje się Teresa Kozłowska z Koszalina. - Te rekolekcje poruszają moje serce. Widzę tę zmianę w swoim życiu. Coraz bardziej rozumiem, że bardziej potrzeba człowiekowi uzdrowienia ducha niż ciała - dodaje.
Maria Kiepuszewska przyjechała prosić o przyjęcie woli Bożej w chorobie. - Udział w tych rekolekcjach to moje uwielbienie Trójcy Świętej. Mój wzrok przyciągnęły słowa: „Albowiem przywrócę ci zdrowie i z ran ciebie uleczę”. Jestem po dwóch operacjach kolana i przyszłam tu prosić, bym przyjęła wolę Bożą na trzecią operację. Wychodzę stąd z wewnętrznym pokojem i wielką radością z powodu odnowionej relacji z Chrystusem - przyznaje.