Uczniowie podstawówki w Białym Borze nie nudzili się w ferie. Wszystko dzięki starszym koleżankom i kolegom z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
Już po raz trzeci KSM zorganizowało półkolonie dla uczniów klas I–VI. Przez pięć dni atrakcji nie brakowało. – Staraliśmy się zadbać o to, by program był zróżnicowany, i to się udało. Pierwszego dnia mieliśmy zabawy integracyjne, potem wyjazd na basen kulkowy do Szczecinka. Trzeciego dnia zorganizowaliśmy zabawy sportowe w sali sportowej. Był też wyjazd na ściankę wspinaczkową. Udało nam się zdobyć pieniądze z urzędu miasta, poza tym przez cały rok zbieraliśmy je, by móc uatrakcyjnić dzieciom czas – wyjaśnia ks. Norbert Kwieciński, który wraz z młodzieżą koordynował półkolonie.
Choć wysiłku włożonego w przygotowanie było sporo, wszyscy byli zadowoleni. – Bardzo mi się tu podoba. Są fajne zabawy, czasem wyjeżdżamy, np. do Szczecinka. W domu bym się nudziła, a tak mogę spędzić ciekawie ferie z koleżankami z klasy – mówi Wiktoria Sadowska, uczestniczka ferii. Jedną z dziewcząt, które opiekowały się dziećmi w czasie półkolonii, była Natalia Ebertowska z KSM. – Ostatnio mama zapytała mnie, czy chce mi się wstawać i tu przychodzić, skoro mam ferie. A dla mnie bycie w KSM to w ogóle okazja, by wyjść do drugiego człowieka. Ten czas spędzony razem daje ogromną radość. Czuję się spełniona, gdy mogę coś zorganizować dla dzieci – tłumaczy licealistka.
Ewelina Zalapana również twierdzi, że pomaganie daje jej satysfakcję. – Cieszę się, że mogę zrobić coś dla kogoś, zaangażować się. To o wiele lepsze niż siedzenie przed telewizorem czy granie w gry komputerowe – przyznaje. Młodzież z KSM dba o organizację półkolonii od podstaw. – Zajmujemy się pisaniem projektów o dofinansowanie, razem wymyślamy, co chcielibyśmy z dziećmi robić. Ustalamy plan działania, czy to ma być tylko zabawa, czy też chcemy ich czegoś nauczyć. Tak naprawdę zbieramy pomysły przez cały rok – wyjaśnia N. Ebertowska. Jedno jest pewne – wszystkich młodych organizatorów z KSM łączy Pan Bóg. – Pan Bóg jest po to, żeby nam wskazać właściwą drogę w życiu, taką z wartościami. Pomaga nam się rozwijać i chroni przed tym, żebyśmy nie wyrośli na egoistów – mówi Natalia. – To jest tak, że Bóg daje wiele. Dzięki wspólnocie przez różne doświadczenia przechodzimy razem. Dostrzegamy też wartości, które w życiu nas prowadzą – dodaje Ewelina. Do wspólnoty KSM w Białym Borze należy łącznie 16 osób.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się