Ponad 100 osób przyszło na zorganizowany w Ustce wieczór "Solidarności z Ukrainą".
W planach było też połączenie internetowe z mieszkańcem Krymu, który w ostatniej chwili, w obawie o własne życie, odwołał wideokonferencję.
Miejsce organizacji wiecu poparcia dla europejskich dążeń Ukraińców było nieprzypadkowe. Twierdza Ustka to znany w całym regionie park historii, stworzony na terenie poniemieckich bunkrów i fortyfikacji. - Tworząc to muzeum celowo ożywiliśmy grozę wojny po to, żeby walczyć o pokój - wyjaśnia Joanna Barnowska, która wraz z mężem Marcinem zarządza Twierdzą. - Mamy wielu przyjaciół Ukraińców, dlatego chcieliśmy zamanifestować poparcie dla ich wolnościowych aspiracji.
Współorganizatorem spotkania był pochodzący z Ukrainy 35-letni Jurij, który od 20 lat mieszka w Słupsku. - Jestem w stałym kontakcie ze swoimi rodakami - nie kryje Jurij. - Oni tak łatwo się nie poddadzą i będą walczyć o swoje państwo. Z drugiej jednak strony ludzie na Ukrainie są bardzo zmęczeni, mają dość niepewnej sytuacji. Woleliby pokojowe rozwiązanie, duże nadzieje pokładają w Polsce i państwach zachodnich. Strach przed rozlewem krwi jest coraz większy. Jestem przekonany, że większość Ukraińców chce zbliżenia z Europą.
Uczestnicy spotkania mogli za pośrednictwem Skypa porozmawiać z mieszkającymi na Ukrainie przyjaciółmi Jurija. Organizatorom udało się połączyć z mieszkańcem Lwowa, który tak relacjonuje obecną sytuację u naszego sąsiada: - Mamy powszechną mobilizację, zwykli mieszkańcy pomagają milicji i innym służbom w zapewnieniu porządku. Problemem są różnej maści prowokatorzy. To ludzie, którzy podszywają się pod zwolenników Euromajdanu, a tak naprawdę zależy im tylko na wywołaniu zamieszek destabilizujących państwo.
W planach była również wideokonferencja z mieszkańcem Krymu. Niestety, zaraz po rozpoczęciu spotkania jak grom z jasnego nieba spadła informacja o tym, że rosyjskie władze wyraziły zgodę na zbrojną interwencję na Ukrainie. - W tej sytuacji mój kolega nie chciał ryzykować i w obawie o swoje bezpieczeństwo odwołał rozmowę przez Skypa - wyjaśnia Jurij.
Organizatorzy spotkania zbierali podpisy pod petycją, którą zamierzają wysłać do kancelarii Prezydenta i Premiera RP, ambasady Ukrainy, Rosji, USA i Unii Europejskiej. - Wyrażamy solidarność z mieszkańcami Ukrainy, dążącymi do zapewnienia im wolności, sprawiedliwości i niepodległości - czytamy w apelu, pod którym podpisało się ponad 100 osób. - Wyrażamy podziw dla determinacji setek tysięcy Ukraińców i łączymy się w bólu z rodzinami ofiar.
Mieczysław Nycz z Ustki przyszedł na bunkry z całą rodziną. - My też walczyliśmy o swoją wolność, dlatego musimy być solidarni z naszymi sąsiadami - podkreśla ustczanin. - Gdybym była dziś na Ukrainie, to z pewnością stałabym na Majdanie - zapewnia inna uczestniczka demonstracji.