Modlitwa radosnego uwielbienia, katecheza i słuchanie Bożego słowa wypełniły kolejny Wieczór Chwały w Koszalinie. Tym razem w szkole katolickiej.
Aula Katolika wypełniona była po brzegi, nie dla wszystkich, którzy chcieli wziąć udział w Wieczorze Chwały, starczyło krzeseł. Zresztą te zajmowane były tylko na krótko, na czas katechezy.
Wieczór rozpoczęło uroczyste wprowadzenie Pisma Świętego. Blisko dwieście osób, które przyszyły na modlitwę, wyciągało w stronę świętej księgi ręce, prosząc o otwarcie się na to, co Pan będzie chciał im tego wieczoru powiedzieć.
Resztę ponaddwugodzinnego wieczoru wypełniła modlitwa uwielbienia, która porywała uczestników w górę, zachęcała do wznoszenia rąk, a nawet tańca. Uczestnicy spotkania modlili się gestami i wsłuchiwali w to, co Bóg chce im powiedzieć. Elementem Wieczorów Chwały są bowiem także proroctwa i obrazy, które członkowie ekipy Szkoły Nowej Ewangelizacji przekazują uczestnikom spotkania.
Ze sceny przez kilkanaście minut padały kolejne przekazy:
- Pan dał mi poznanie wobec kilku osób, które mają nieść krzyż i wydaje się to im zbyt trudne. Mają wokół siebie ludzi, którzy je podtrzymują. Pan kieruje do nich słowo: nie jesteś sam ze swoim krzyżem, rozejrzyj się, są wokół ciebie ludzie.
- Jest tu starszy mężczyzna, ma na imię Kazimierz. Nosi w sobie przekonanie, że już nikomu nie jest potrzebny. Pan Jezus kładzie rękę na twoim ramieniu i mówi: „Mnie jesteś potrzebny”.
- Jest tu kobieta, której wydaje się, że znajduje się w próżni. Bóg odpowiada na twoje modlitwy, tylko musisz zacząć Go słuchać.
- Jest tu kobieta, która ma straszną sytuację w pracy, jest zestresowana. Zmień te pracę. Bóg się nie zgadza, aby Jego dziecko było tak traktowane.
- Pan Jezus uwalnia teraz kogoś od migotania serca. Jezus daje ci nowe serce. Nie wiem kto to, nie otrzymałem żadnego poznania co do imienia ani wieku, ale proszę, żeby ta osoba dała świadectwo.
Jak wyjaśnia ks. Rafał Jarosiewicz, szef diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji, posługa charyzmatyczna wpisała się na dobre w organizowane przez Szkołę Wieczory Chwały.
- Zdarzało się, że Pan Bóg wykorzystywał niektóre osoby do takiej posługi charyzmatycznej. Także ojcowie John Bashobora czy James Manjackal, z którymi posługiwaliśmy, pomagali nam bardziej otwierać się na charyzmaty i przekazywać je dalej. Nie koncentrujemy się jednak ani na uzdrowieniach czy uwolnieniach, ani na tych słowach poznania. One są naturalną konsekwencją uwielbienia - mówi duszpasterz.
Diakonia proroków przekazuje uczestnikom otrzymane obrazy Karolina Pawłowska /GN - Dzisiaj nie starczyło nam czasu na świadectwa. Na poprzednim Wieczorze było bardzo mocne poznanie dotyczące konkretnej osoby: 36-letniej kobiety, która zrobiła konkretne rzeczy. Później dostałem SMS-a od tej kobiety; napisała, że to o nią chodziło, ale nie miała siły wyjść i dać świadectwa. Prosimy, żeby osoby, co do których mamy poznanie, czy o których wiemy, że zostały uzdrowione, dzieliły się w swoim środowisku i z nami świadectwem tego, czego doświadczyły. Na podstawie takich poznań i informacji zwrotnej przygotowujemy teraz książkę o konkretnych owocach działania Pana Boga. Będzie zawierać około stu świadectw. Wśród nich są potwierdzone uzdrowienia medyczne - dodaje ks. Rafał.
Uczestnicy comiesięcznych Wieczorów Chwały to nie tylko koszalinianie. Przyjeżdżają na nie także grupy z okolicznych miejscowości, a nawet z Kołobrzegu, Gościna czy Polanowa.
- Staramy się być na wszystkich wieczorach. Jest w nich niesamowita siła uwielbienia, to, że można poczuć, jak Bóg cię dotyka, wchodzi z tobą w osobisty kontakt. To, że bierzemy w nich udział razem, bardzo nam pomaga w małżeństwie, dzięki nim zapisaliśmy się do wspólnoty - opowiada Katarzyna Piasecka, która razem z mężem Mateuszem przyjechała na Wieczór Chwały z Gościna.
- Dzisiaj jedno z proroctw mówiło o nienarodzonych dzieciach, które błogosławią swoim rodzicom. Bardzo mnie to podniosło i łatwiej będzie mi czekać na Zosię te ostatnie dwa miesiące - dodaje przyszła mama.
Pani Magda na Wieczorze Chwały była po raz drugi. Najbardziej podoba się jej radość, którą emanuje spotkanie.
- Byłam wcześniej na tego typu spotkaniach modlitewnych, na których ludzie skaczą, tańczą i oddają w ten sposób Panu Bogu chwałę. To może niektórych razić, zwłaszcza w Wielkim Poście, ale ja jestem zdania, że na uwielbienie jest zawsze czas i nie odbieram tego, jako coś niewłaściwego - mówi, odnosząc się do pojawiających się komentarzy, czy w okresie Wielkiego Postu należy organizować Wieczory Chwały (zachęcamy także do podzielenia się komentarzem w tej sprawie na dole strony).
Odniósł się do nich na zakończenie Wieczoru także ks. Rafał Jarosiewicz.
- Nie rezygnujemy z uwielbienia na czas Wielkiego Postu, co dla niektórych też może samo w sobie być formą postu. Wielki Post zachęca nas do intensywniejszej modlitwy, a modlitwa uwielbienia jest jej najtrudniejszą formą. Zarazem najbardziej przemieniającą serce człowieka. Dlatego nie rezygnujemy z niej w tym czasie. Tym bardziej że w Eucharystii, która jest dla nas źródłem i wzorem, jest przeżywana nie tylko śmierć Pana Jezusa, ale także Jego zwycięstwo i zmartwychwstanie - wyjaśnia szef SNE.
Wieczory Chwały odbywają się w Koszalinie co miesiąc. Kolejny zaplanowano na 26 kwietnia.