Bóg kocha mnie: grzesznicę, cudzołożnicę, zabójcę. I nie pozwala trwać w grzechu. On tworzy moją historię. Więc: „wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego…” – to nie jest bezmyślnie recytowane Credo.
Aniela, jedna z wybranych tego wieczoru, mocno trzyma się krzyża. Patrzy odważnie w oczy zgromadzonej we franciszkańskim kościele wspólnoty i przez kilka minut mówi, jak Ojciec, Syn i Duch działają w jej życiu. Głośno i wyraźnie „oddaje” Skład Apostolski. Razem ze swoją koszalińską wspólnotą neokatechumenalną długo przygotowywała się do tego momentu.
– Effatha znaczy „otwórz się”, abyś mogła wyznać swoją wiarę na cześć i chwałę Boga Ojca. Duch Święty niechaj cię podtrzymuje i wspomaga, kiedy będziesz dawał świadectwo swojej wiary w naszego Pana, Jezusa Chrystusa, abyś otrzymała palmę zwycięstwa, którą jest życie wieczne – mówił chwilę wcześniej bp Krzysztof Zadarko, kreśląc znak krzyża na uszach i oczach wybranego, a cała wspólnota potwierdziła to swoim „amen”. Obrzęd effatha to w przygotowaniu katechumenów do chrztu, znak ich otwarcia na słowo Boże i wyznawanie wiary. Neokatechumeni, którzy etapy wtajemniczenia w chrzest przechodzą jako ludzie już ochrzczeni, też przeżywają ten obrzęd. Po nim następuje redditio (oddanie) Symboli: publicznie dają świadectwo działania Boga w ich życiu i wypowiadają słowa Symbolu Apostolskiego. Niektórzy przygotowywali się do tego etapu na drodze neokatechumenatu prawie 20 lat. Bo neokatechumenat to właśnie droga. – Żadna droga chrześcijanina nie kończy się tu, na ziemi. Ale czasami śmieję się, że ta neokatechumenala jest jak chodzenie po rondzie. To „dreptanie” prawie w jednym miejscu przez długi czas jest pogłębianiem tego, co większość z nas minęła i niemal nie zauważyła. Często przechodzimy nad tajemnicami naszej wiary zupełnie bezrefleksyjnie – mówi o. Piotr Pawlik, proboszcz franciszkańskiej parafii w Koszalinie. Jak tłumaczy, neokatechumenat to dar dla całej parafii, ale nie każdy ma w sobie siłę, by wejść na tę bardzo wymagającą drogę formacji. W parafii franciszkańskiej to blisko pół setki osób. Przed trzema laty otrzymali Skład Apostolski. Teraz, niemal przez cały Wielki Post, podczas środowych i czwartkowych nieszporów kolejni członkowie grupy będą go publicznie „oddawać”. W Niedzielę Palmową otrzymają zielone liście palmowe, z którymi przejdą w procesji ulicami.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się