Pod tym hasłem w Pile trwają rekolekcje akademickie. Bierze w nich udział ok. 200 młodych ludzi.
Żeby poczuć się jak Bartymeusz studenci zamykali oczy i dawali się prowadzić do Jezusa Karolina Pawłowska /GN Przez trzy dni młodzi ludzie: studenci i uczniowie pilskich szkół średnich, odkrywają, czym jest radość życia, zastanawiają się, co sprawia, że są chwile, gdy żyć się nie chce i jak powstać z martwych do nowego życia. Adorowali tez Najświętszy Sakrament, choć w nieco inny sposób niż zazwyczaj.
Są takie dziwne czasy, że ludzie boją się żyć. Mają wszystko w zasięgu ręki, a tak naprawdę otacza ich pustka. Mają problem z podejmowaniem decyzji, boją się odpowiedzialności, popadają w różne uzależnienia. Wielki Post to dobry czas, żeby o tym pomyśleć – mówi ks. Remigiusz Szauer, duszpasterz pilskich studentów.
Temat na rekolekcje podsunął prorok Izajasz.
- Rozważałem fragment mówiący o prawdziwym poście. Izajasz pisze: „pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią”. Nie takiego postu chce Pan Bóg. On mówi o poście, który rozrywa kajdany zła, wyzwala z więzów niewoli, łamie wszelkie jarzmo - wyjaśnia duszpasterz.
Wołaniu o wyrwanie z niewoli grzechu była także poświęcona wczorajsza adoracja. Po nieszporach i Mszy św. z nauką rekolekcyjną na ołtarzu został wystawiony Najświętszy Sakrament. Uczestnicy rekolekcji podchodzili do Niego indywidualnie prowadzeni przez studentów. Dopiero klęknąwszy przed Jezusem otwierali oczy. Prosili też jak ewangeliczny Bartymeusz: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Otrzymywali także błogosławieństwo.
- Przejście rzez cały kościół z zamkniętymi oczami wymaga odwagi. Ale jak wspaniale otworzyć oczy i zobaczyć Jezusa - dzielą się wrażeniami.
- O to chyba też chodzi. Pan Jezus w Ewangeliach często wydobywa kogoś z tłumu. Dzisiaj stajemy się bardzo anonimowi, nawet w swoich kościołach nie znamy sąsiadów z ławki. Ważne jest przełamywanie tej rutyny i świadomość, że On przychodzi konkretnie do mnie - mówi ks. Remigiusz Szauer.
Jak zauważa z zadowoleniem dla podchodzących do Najświętszego Sakramentu nie była to czynność mechaniczna, ale związana z dużymi emocjami.
- Tym ludziom towarzyszyło duże skupienie, czasami nawet może nieco irytujące dla tych, którzy czekali na swoją kolej, ale nie było w tym pośpiechu - dodaje.
- Nie wiem, kiedy minęły te trzy godziny. Tęskniłem za czymś takim. Stanąłem bardzo blisko Jezusa, bez żadnych przeszkód między nami, bez blokady grzechów i to było niesamowite - dzieli się wrażeniami Bartek Mikołajewski, jeden z uczestników pilskich rekolekcji akademickich.
- Postanowiłem, że te rekolekcje będą dla mnie czasem zrozumienia wielu rzeczy, nad którymi do tej pory się nie zastanawiałem nawet. Po co jest Wielki Post, czym tak naprawdę jest Zmartwychwstanie, jakie to ma dla mnie znaczenie, nie dla ludzi, ale konkretnie dla mnie? Chcę wejść głębiej w tajemnicę Paschy Jezusa - dodaje.