Modlitewne skupienie przy Krzyżu, radosne uwielbienie Najświętszego Sakramentu oraz modlitwa wstawiennicza - tak przeżywali wieczór uwielbienia wierni koszalińskiej parafii franciszkańskiej.
Wieczór uwielbienia został zorganizowany w parafii pw. Krzyża Świętego po raz pierwszy. Poprzedziła go Msza św. z nauką rekolekcyjną, którą wygłosił ks. Radosław Siwiński. Mimo dość późnej pory wielu z przybyłych do kościoła zdecydowało się zostać na czuwaniu.
Pierwszą część czuwania stanowiło modlitewne zatrzymanie przy Chrystusowym krzyżu. Pomagał w tym zespół ewangelizacyjny Amici z Lęborka. Młodzi ludzie śpiewem i rozważaniami opartymi na tekstach biblijnych zapraszali do spojrzenia na siebie oczami Boga i dziękczynienia za dar stworzenia.
Przed charakterystycznym franciszkańskim krzyżem młodzi parafianie złożyli popiół i kamienie. - Wprowadziliśmy symbole bliskie św. Franciszkowi. Popiół wiąże się z doświadczeniem ludzkiej kruchości. Święty często mówił, że jest pyłem, tym, co jest nicością wobec Pana. Kamienie zaś podczas tego czuwania to przede wszystkim symbol naszych grzechów, ale kamienie są też budulcem. To właśnie św. Franciszkowi Pan polecił odbudowanie Kościoła - wyjaśnia o. Piotr Pawlik, proboszcz koszalińskiej parafii franciszkańskiej.
Przy Krzyżu i przy Najświętszym Sakramencie zgromadzili się uczestnicy pierwszego Franciszkańskiego wieczoru uwielbienia Karolina Pawłowska /GN - Tę parafię tworzą przede wszystkim ludzie starsi. Młodych jest niewiele, ale chciałbym, żeby odnajdowali się w tej świątyni. A równocześnie dawali całej wspólnocie możliwość przeżywania i doświadczania swojej wiary, które wychodzi poza zastane schematy - wyjaśnia o. Piotr Pawlik.
Wieczór zakończyła modlitwa wstawiennicza. Kapłani nakładali ręce na wiernych, modląc się w powierzanych przez nich sprawach.
- Mimo, że ten kościół jest wielki i trudno go zapełnić, na czuwanie przyszło naprawdę sporo ludzi. Cieszę się z każdego człowieka, ale dużą radość sprawiło mi to, że na czuwaniu były także osoby spoza grup działających przy parafii - zauważa o. Piotr.
Jak zapowiadają koszalińscy franciszkanie podobne wieczory uwielbienia będą odbywać się cyklicznie.
- Parafia musi być miejscem, w której odnajdzie się i ten, który modli się modlitwą różańcową i ten, który radośnie wyznaje Pana śpiewem i tańcem. Trzeba i jednym, i drugim dawać do ręki różaniec i mówić o jego pięknie, a zarazem pomagać w modlitwie charyzmatycznej czy modlitwie uwielbieniowej - zauważa o. Piotr.
W każdy pierwszy czwartek miesiąca po wieczornej Mszy św. można także zajrzeć do kaplicy adoracji, gdzie wierni zbierają się na modlitwie uwielbienia przed Najświętszym Sakramentem.