Liturgii Męki Pańskiej w katedrze przewodniczył bp Edward Dajczak.
Po uroczyście odśpiewanej Męce Pańskiej pasterz diecezji wygłosił homilię. Zwrócił w niej uwagę m.in. na istotę wielkopiątkowej celebracji, w której centrum jest krzyż. Przypomniał, że przejawy czci, jakie chrześcijanie okazują krzyżowi, także poprzez adorację, nie oznaczają gloryfikacji cierpienia.
- Dzisiejsza liturgia nie jest kultem cierpienia. To kult miłości, która jest większa od cierpienia. To właśnie ta miłość nadaje sens chorym, tym, którzy im służą, ludziom, których poranili inni, wszystkim, którzy niosą jakikolwiek krzyż - powiedział biskup.
Zauważył też, że osobiste doświadczenie krzyża czyni człowieka bardziej wrażliwym na cierpienie innych, czyli bardziej ludzkim. - Przy okazji ostatnich protestów rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie ktoś wypowiedział straszne zdanie. Stwierdził, że takie matki są same sobie winne, ponieważ mogły wcześniej zrobić badania prenatalne. Aż nie do wiary, że można być tak nieludzkim. Tak mówią ludzie okrutni, co się krzyża nie dotknęli, i dlatego pojęcia o życiu nie mają - zauważył bp Dajczak i dodał: - Dobrze, że tu jesteśmy, przy Krzyżu, bo z dzisiejszej uroczystości mamy szansę wyjść bardziej ludzcy.
Asystę liturgiczną przygotowali klerycy Wyższego Seminarium Duchownego oraz ministranci z parafii katedralnej. Śpiew prowadziła schola katedralna.