W Drawsku Pomorskim w przeddzień kanonizacji kilkanaście osób popłynęło szlakiem Karola Wojtyły rzeką Drawą.
Sobotnią wyprawę zorganizowali duszpasterze parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego. Znalazło się kilkunastu chętnych, którzy wczesnym rankiem wyruszyli z Dalewa w kierunku przystani "Jędrkowe Zakole".
Przepłynęli w sumie ok. 12 km szlakiem, którym podróżował kiedyś w kajaku Karol Wojtyła, dlatego teraz trasa ta oficjalnie nosi jego imię. Po drodze zatrzymali się niedaleko centrum Drawska, gdzie na niewielkiej polanie stoi pomnik upamiętniający kajakowe wyprawy przyszłego papieża. Uczestnicy spływu odśpiewali tam "Barkę" i modlili się przez wstawiennictwo Jana Pawła II.
- Zainspirowało nas właśnie to, że mamy tutaj wodny szlak Karola Wojtyły i że jest on Honorowym Obywatelem naszego miasta. Ale oczywiście najważniejszym powodem naszego dzisiejszego spływu jest jutrzejsza kanonizacja - tłumaczy ks. Grzegorz Toporkiewicz, uczestnik i główny organizator wyprawy.
Duszpasterz widzi w kajakarstwie Karola Wojtyły coś więcej niż tylko aktywność sportową. - Dla mnie jest ono znakiem jego bliskości z ludźmi i pragnienia wyjścia do człowieka, spotkania go nie tylko w kościele.
- Dawno już nie pływałem. Dzisiaj płynie się dobrze, choć koledzy mieli wywrotkę. Jan Paweł II jest dla nas ojcem. Płynąc jego trasą, po jego śladach to tak, jak byśmy szli za nim, jak dzieci - dzieli się Krzysztof Choleszczyński, jeden z uczestników. - Oczywiście iść za nim, po jego śladach to nie tylko płynąć jego szlakiem. Trzeba starać się pamiętać to, co głosił w swoich przemówieniach, katechezach i swoim życiem - dodaje Andżelika Szalewicz.
Uczestnicy spływu mają nadzieję, że tak spędzony dzień przed kanonizacją, pomoże im lepiej ją zapamiętać. - Chciałem jakoś inaczej i ciekawie spędzić ten czas, zrobić coś, co zostanie w pamięci - mówi Kornel Romański. - Samo obejrzenie transmisji to dla mnie za mało. Chciałam przeżyć coś więcej. Wiadomo oczywiście, że kanonizacja to będzie przeżycie duchowe, ale to fizyczne doświadczenie na kajakach też się przyda - dodaje Andżelika Szalewicz. - Poza tym Karol Wojtyła bardzo lubił w taki sposób spędzać czas z młodymi, więc i my chcemy się poczuć trochę młodsi - śmieje się Agata Romańska.
Na postoju przy pomniku niedaleko centrum miasta z uczestnikami spływu spotkał się ks. Wojciech Gappa, proboszcz parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego. - Na razie nie nazywamy tego spływu pierwszym, bo nie wiadomo jeszcze, czy uda nam się tę ideę kontynuować. Nie chcemy niczego wymuszać, ale byłoby dobrze, gdyby w przyszłym roku można było to powtórzyć - przyznaje duszpasterz.
Oprócz już dostępnej galerii zdjęć, niebawem ukaże się kolejna - ze zdjęciami uczestników spływu