Ten dzień jest przypomnieniem, że człowiek jest wielki, kiedy potrafi dać siebie innym - mówił w homilii bp Edward Dajczak.
Uroczystość rozpoczęła się od przemarszu strażaków do skrzatuskiego sanktuarium. Wzięły w nim udział m.in. jednostki OSP Skrzatusz, OSP Róża Wielka i OSP Szydłowo.
Mszy św. przewodniczył bp Edward Dajczak. W homilii nawiązał do historii Polski i roli, jaką odgrywa w niej Matka Boża. - W tę naszą historię wpisana jest Maryja, a także wielu ludzi, którzy podarowali swoje życie innym. Dzięki nim my istniejemy jako naród - dodał.
Odniósł to również do służby strażaków. - Nic piękniejszego nie możemy zrobić dla drugiego człowieka, niż podarować mu siebie - mówił w homilii biskup. - Możemy tak żyć tylko wtedy, kiedy nasze „ja” nie jest pierwsze, nie dominuje. Wówczas pojawia się „ty” i wtedy możliwa jest wspólnota, społeczność, Kościół, rodzina - zauważył.
- Symbolem takiego życia dla innych jest bycie strażakiem. Dziś macie piękne mundury, jednak wiem, że ta służba to coś znacznie więcej. To pochylanie się nad człowiekiem, który potrzebuje pomocy. Dziękuję Wam za tę służbę - mówił bp Dajczak.
Dla Sławomira Wichy, prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Skrzatuszu przygoda strażaka zaczęła się, kiedy był chłopcem. - Trzeba mieć coś w sobie, żeby być strażakiem, przede wszystkim chęci, żeby pomagać - mówi. - Mamy jednostkę techniczną, nie typowo gaśniczą, która bierze udział głównie w wypadkach, więc nasza służba nie jest nie wiadomo jak niebezpieczna. Jedno jednak jest pewne: jeśli ktoś nie chce pomagać innym, to nie ma po co wstępować do straży - dodaje.
Po Mszy św. odbył się apel, podczas którego strażakom wręczono odznaczenia.