Ewangelizatorka z Ameryki prowadzi rekolekcje w Słupsku.
Rekolekcje odbywają się w hali sportowej przy słupskim „mechaniku”. Bierze w nich udział ponad 250 osób - W zeszłym roku Maria Vadia była na jednym popołudniowym spotkaniu w kościele pw. Świętej Rodziny. Zainteresowanie było spore, stąd pomysł na rekolekcje. Chcemy pomóc ludziom nauczyć się uwielbiać Pana Boga - mówi ks. Dariusz Rataj ze słupskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji, która zorganizowała rekolekcje.
- W Marii przyciąga sposób jej życia i ekspresja w mówieniu o Panu Jezusie. Pokazuje, jak uwielbiać Go na co dzień, w każdej sytuacji, a nie raz na jakiś czas. Ludzie mają stąd wyjść z radością i umiejętnością uwielbiania Chrystusa nie tylko w chwilach radości, ale też w kryzysach i przez to doświadczać Jego pomocy - dodaje duszpasterz. - Jest w ludziach pewna bariera przez to, że to osoba świecka, ale myślę, że musimy się uczyć, że osoby świeckie również mogą mówić o doświadczeniu Pana Boga.
Rekolekcje trwają od piątku do niedzieli. W tym czasie uczestnicy modlą się wspólnie, uwielbiają Pana Boga i słuchają konferencji. W jednej z nich charyzmatyczka przekonywała, że ci, którzy doświadczyli spotkania z żywym Bogiem, stają się mieszkańcami Jego Królestwa. - Kim jest wróg? Trzeba go zidentyfikować. Wróg to depresja, uzależnienia, strach, zamieszanie, wątpliwości, choroby i dolegliwości. Te wszystkie rzeczy są manifestacją wroga. Wydaje nam się, że to jest coś normalnego - żyć w ten sposób, ponieważ wielu z nas żyło tak przez długi czas. Ale Bóg oferuje nam nowe życie - mówiła.
- Kiedy nawracamy się i ogłaszamy Jezusa naszym Panem i Zbawicielem, On zabiera nas, jesteśmy przeniesieni do Jego Królestwa. Musimy nauczyć się żyć jako obywatele nowego Królestwa. W zbawieniu nie chodzi tylko o to, żeby umrzeć i pójść do nieba. Zbawienie zaczyna się już teraz - tłumaczyła.
- Wchodzimy w życie wieczne w chwili, kiedy mamy doświadczenie Jezusa. Musimy pozbyć się starych nawyków, których nauczyliśmy się w świecie. W Królestwie Boga żyjemy dla Niego. Tam Jezus jest naszym Panem. On zasiada na tronie naszego serca. Tam możemy odkryć cel naszego życia, ponieważ są w nas wielkie złoża dobra, nie tylko dary charyzmatyczne, ale różne talenty: do muzyki, sztuki, biznesu, nauczania. W tym Królestwie ludzkie ograniczenia zostają złamane. Kiedy uwielbiamy Go, wtedy wszystko jest możliwe. Wchodzimy wtedy w inną rzeczywistość, więc mają miejsca cuda, uzdrowienia, odbudowa, jesteśmy przemienieni w Jego obecności. Mamy pełnię radości, objawienie i wolność - przekonywała.
Ważnym punktem rekolekcji jest uwielbienie Justyna Steranka /GN Iwona Janek jest na spotkaniu z Marią Vadią po raz pierwszy. - Przyjechałam tu właściwie przez przypadek. Nie nastawiałam się jakoś szczególnie pozytywnie na to spotkanie, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Podoba mi się to, jak Maria przemawia. Jest to prosty, zrozumiały język. Widać, że jest natchniona przez Ducha Świętego. Najbardziej poruszające są dla mnie świadectwa, które Maria opowiada, a także uwielbienie, bo czuję coraz bardziej, że się otwieram. Chciałam, żeby Pan Bóg uzdrowił moją córkę, ale widzę jak On pomaga też mi. Wierzę, że będzie to oddziaływać na całą rodzinę - mówi.
Maria Vadia pochodzi z Kuby. Po 10 latach wyemigrowała z rodzicami do Stanów Zjednoczonych i osiedliła się w Miami na Florydzie. Od 1987 r. oddaje się głoszeniu Ewangelii po tym, jak przeżyła chrzest w Duchu Świętym.
Jest aktywnym członkiem katolickiej odnowy charyzmatycznej w archidiecezji Miami. Posługuje w różnych grupach modlitewnych, jeździ z konferencjami po wielu krajach świata. Jest matką czwórki dzieci i autorką kilku książek.