Z balonami, kolorowymi transparentami, a przede wszystkim z radością – tak manifestowali swoje „tak” dla życia i rodziny uczestnicy marszów w Szczecinku i Białogardzie.
Szczecinek wziął udział w akcji po raz czwarty, białogardzianie - po raz pierwszy. W obydwu miastach nie zabrakło chętnych do przyłączenia się do kolorowego korowodu oraz wyrażenia swojego przywiązania do wartości rodzinnych i szacunku dla życia ludzkiego.
Mieszkańcy Szczecinka ruszyli w samo południe, po Mszy św. w kościele pw. Ducha Świętego.
- Trzeba wychodzić na ulicę i się pokazywać, bo rodzina jest siłą - mówi Andrzej Mantyk, organizator szczecineckiego maszerowania. W tym roku wzięło w nim udział ok. 300 osób: najstarszy uczestnik liczył sobie 91 lat, najmłodszy - pięć miesięcy.
Pośród licznych napisów i transparentów wyróżniał się wielkością i kolorem ten z napisem „Rodzina receptą na kryzys”.
- Przypominamy je, bo w pełni oddaje istotę sprawy. Obok też niesione były transparenty z wypisanymi cytatami ze św. Jana Pawła II dotyczącymi rodziny. My mamy czwórkę dzieci i jesteśmy normalną rodziną, chociaż coraz częściej postrzeganą jako rodzina wyjątkowa. Nic tak nie denerwuje mojej żony, jak współczujące: „ale wy jesteście biedni z tyloma pociechami”. Przeciwnie, my jesteśmy bogaci w dzieci, tylko dobrze byłoby, żeby i nasze państwo miało świadomość tego kapitału. Właśnie po to są też marsze - zauważa Andrzej Mantyk.
Dzieciom najbardziej spodobało się hasło: „On i ona – mąż i żona”. - To nasza nadzieja, że młode pokolenie nie daje się zwariować światu - dodaje.
Marsz zakończył się w zamkowym parku, gdzie uczestnicy mogli wziąć udział w festynie przygotowanym przez Samorządową Agencję Promocji i Kultury z okazji Dnia Dziecka.
Po południu ruszył Białogard. Dla białogardzian był to marszowy debiut. - Sprawdzaliśmy, jaki jest oddźwięk społeczny i zapotrzebowanie. Nie zabiegaliśmy specjalnie o reklamę, a mimo to okazało się, że zainteresowanie jest spore. Zabieramy się do pracy i działamy dalej, żeby w przyszłym roku było nas jeszcze więcej - mówi Mirosław Wijas, organizator Marszu w Białogardzie.
W rytm muzyki orkiestry dętej ulicami miasta pod hasłami promującymi życie i rodzinę przeszło tu blisko 250 osób.
Kontekstem tegorocznych Marszów są jesienne wybory samorządowe, stąd hasło:
„Rodzina obywatelska. Rodzina – wspólnota – samorząd”, o którym także i tutaj przypominano.
- Zapaść demograficzna i wyjazdy w celach zarobkowych, które rozbijają rodziny, eurosieroctwo, szczególnie dotykają to miasto. Polska polityka prorodzinna sprowadza się do polityki socjalnej: zasiłków i zapomóg, a nie o to chodzi. Wystarczy, że państwo nie będzie utrudniać rodzinom normalnego funkcjonowania ani odbierać ciężko zarobionych pieniędzy. Mamy możliwość certyfikowania osób kandydujących w wyborach samorządowych: sprawdźmy, czy w swoich programach mają zawarte punkty dotyczące realnego oddziaływania na poprawienie kondycji rodziny - zachęca Mirosław Wijas.
Wyrazem aktywności obywatelskiej rodzin podczas Marszów dla Życia i Rodziny w Szczecinku i Białogardzie była też sposobność podpisania petycji skierowanej do prezydenta Bronisława Komorowskiego w celu podjęcia przez głowię państwa inicjatywy ustawodawczej nowelizującej Ustawę o systemie oświaty. Inicjatorzy akcji chcą wzmocnienia znaczenia rodziny w procesie edukacyjnym, propagowanie naturalnego wzorca rodziny jako optymalnego środowiska dla życia każdego człowieka i podstawy społeczeństwa oraz położenia tamy tendencjom, które wypaczają ten obraz.