Czasami jedno dziecko biegające po kościele potrafi wszystkim dać w kość. Kiedy są ich 3 tysiące, potrzeba „superniani” w postaci Matki Boskiej, aby je okiełznać.
Oczywiście nie wszystko było takie idealne. Podczas Mszy św. czy adoracji dało się czasami słyszeć błagalne jęczenie: „Kiedy pójdziemy na popcorn?” albo „Długo jeszcze?”. Jednak momenty ciszy, kiedy większość z 3 tys. rozbrykanych dzieciaków potrafiła wstrzymać oddech i trwać na modlitwie, robiły wrażenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.