Przyjechali do Matki Bożej Bolesnej z różnych zakątków diecezjii.
Pielgrzymka osób niepełnosprawnych, ich rodzin i wolontariuszy do Skrzatusza odbyła się już po raz drugi. Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
- Stąd promieniuje w sposób tajemniczy i dla nas wręcz namacalny, niesamowita miłość Matki do Syna i Syna do Matki w tym najboleśniejszym momencie, jaki mogli przeżyć. Gdy On był unieruchomiony, bo przybity do krzyża, był najbardziej niepełnosprawnym z niepełnosprawnych. Cieszymy się, że przed nami jest właśnie ten wizerunek matki. Nikt chyba bardziej od was nie potrafi zrozumieć wyjątkowości tego miejsca. Ludzie chorzy, niepełnosprawni, obolali na sercu i ciele odnajdują tu od ponad 400 lat swoje miejsce - mówił bp Zadarko.
- Chcemy przez tę coroczną pielgrzymkę bardzo mocno przylgnąć do serca Matki i serca Jezusa, bo one nie są nieruchome, ani niepełnosprawne, ale tu, w tajemnicy krzyża i zbawienia, okazuje się, że są źródłem niesamowitego doświadczenia łaski, miłości i życia - dodał.
Elżbieta Woźniak ma syna, który cierpi na dziecięce porażenie mózgowe z niedowładem kończyn górnych i dolnych. Jak przyznaje, dla niej to oczywiste, że opiekuje się nim. - Po prostu rano trzeba wstać i zrobić to wszystko, żeby było mu dobrze. Jak każda mama, wiem, że muszę się zająć domem i rodziną. Bardzo dodaje mi sił modlitwa - mówi.
- Nagrodą jest zawsze jego uśmiech, który wiele dla mnie znaczy, również to, że jest zawsze ze mną. On też łączy naszą rodzinę. Wiemy, że trzeba mu pomagać, on pomaga nam i tak się mobilizujemy nawzajem - dodaje.
Jej zdaniem, pielgrzymka dla niepełnosprawnych to okazja, by dać i otrzymać wsparcie. - Każde spotkanie z drugim człowiekiem jest dla mojego syna ważne. To zawsze duże przeżycie i nowe siły, bo on wie, że ktoś tu na niego czeka - przyznaje.
W czasie pielgrzymki oprócz wspólnej modlitwy uczestnicy wysłuchali m.in. konferencji ks. Stanisława Łady, diecezjalnego duszpasterza osób niepełnosprawnych w Archidiecezji Gdańskiej.