W Sławnie po raz kolejny zorganizowano festyn charytatywny "Mundurowi dla...". Tym razem dla 6-letniego Dominika. Włączył się nawet Adam Małysz.
Dominik Kozdra mieszka z rodzicami w Warszkowie k. Sławna i choruje na nieuleczalną chorobę - dystrofię mięśniową. Jedyne, co może mu pomóc, niestety nie wyleczyć, to rehabilitacja, na którą chłopiec jeździ w różne miejsca niemal każdego dnia.
- Dopiero niedawno dostaliśmy ostateczne rozpoznanie choroby. Jest ciężko, kiedy człowiek dowiaduje się o czymś takim. Wsparcie finansowe bardzo się przyda na dojazdy, ale oprócz pieniędzy dostajemy też tutaj wsparcie duchowe. Tzn. cieszymy się, że ktoś w ogóle zauważa takie dzieci - mówi Zbigniew Kozdra, ojciec Dominika.
Impreza charytatywna odbyła się na miejscowym stadionie OSiR. - Nie ma tu jednego organizatora. Przede wszystkim włączają się służby mundurowe oraz parafie. Zaczęło się od tego, że kilka lat temu postanowiliśmy zorganizować mecz piłki nożnej policja kontra księża. Stwierdziliśmy wtedy, że warto by było, aby impreza miała też cel charytatywny. Zaprosiliśmy więc do udziału straż pożarną, straż graniczną, nadleśnictwo. Potem dołączali się miejscowi przedsiębiorcy, władze samorządowe, placówki oświatowe i tak to się rozbudowało do tego, co jest dzisiaj. W festyn angażuje się też młodzież z Caritasu i z KSM - opowiada historię festynu Krzysztof Kowalczyk, dyrektor OSiR.
W tym roku służby mundurowe przygotowały wiele atrakcji dla dzieci. Na festynie pojawiło się też wiele stoisk gastronomicznych, parafianie upiekli ciasta, chętni mogli skorzystać z kursu bezpiecznej jazdy samochodem, ćwicząc poślizgi. Nie zabrakło też występów artystycznych miejscowych zespołów dziecięcych i młodzieżowych.
Mł. chor. Cezary Sierzputowski z Zakładu Karnego w Czarnem opowiada o niezwykłej niespodziance, jaką jemu i jego współpracownikom udało się przygotować dla Dominika: - Pomagamy dzieciom już od 4 lat. Kupujemy wózki inwalidzkie, załatwiamy rehabilitację, spełniamy różne marzenia. Dla Dominika postanowiliśmy zrobić m.in. coś, o czym on bardzo marzył. Chłopiec bardzo chciał spotkać jakiegoś kierowcę rajdowego. Robert Kubica był poza zasięgiem, ale spróbowaliśmy z Adamem Małyszem. Dotarliśmy do jego pilota i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, ale Adam Małysz ciągle był w rozjazdach. Do końca nie wiedzieliśmy, czy to się uda. Wczoraj dzwoni telefon, odbieram, a tam po drugiej stronie Adam Małysz i mówi: "Chciałbym spełnić marzenie Dominika". To niesamowite. Adam będzie w Drawsku Pomorskim i tam zawieziemy Dominika.
Organizatorzy festynu liczą, że uda im się zebrać ok. 10 tys. złotych, które przekażą rodzinie chłopca z Warszkowa. W przyszłym roku planują kolejny festyn.