W kościele parafialnym w Świeszynie k. Koszalina, bp Krzysztof Zadarko udzielił sakramentu święceń w stopniu diakona kl. Grzegorzowi Szymanowskiemu.
Pierwszy raz w historii diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej do święceń doszedł tylko jeden kandydat.
- Jest on z rocznika, który stanowi swego rodzaju granicę w historii przyjmowania do seminarium. Rok przed nim do seminarium zgłosiło się jeszcze 19 kandydatów. Razem z Grzegorzem do święceń formację rozpoczynało już tylko 8 alumnów. To dla nas znak, że kleryków jest coraz mniej - przyznaje ks. dr Wojciech Wójtowicz, rektor WSD.
- Mimo wszystko myślę, że dzisiejsze święcenia trzeba odczytać jako pozytywną prowokację. Nie należy lamentować, tylko modlić się. Lud Boży musi pragnąć powołań. Nie możemy się przyzwyczaić, że one po prostu są. Pan Bóg odpowiada na ludzkie pragnienia, więc niech te dzisiejsze święcenia będą dla nas wezwaniem, żeby pragnąć powołań i modlić się o nie. Chodzi też o wsparcie tych, którzy rozeznają swoją drogę, wsparcie ze strony najbliższych, rodziny i przyjaciół, aby wezwani odważnie odpowiedzieli na Boże wołanie - dodaje rektor.
Do wyjątkowego charakteru tegorocznych święceń diakonatu odniósł się także bp Krzysztof Zadarko:
- Świat tym, którzy chcą przyjąć święcenia, stawia dziś wysokie wymagania. Na tyle wysokie, że nie wszyscy są w stanie im sprostać, choć mają wewnętrzne przekonanie, że są powołani. Wystarczy przywołać statystyki, żeby przekonać się, że z tych, którzy przychodzą na pierwszy rok, niewielu dochodzi do święceń. Dzisiaj mamy tu wyjątkową sytuację, bo widzimy, że kandydat jest tylko jeden.
- Kryteria są po prostu bardzo wysokie. Przyjąć święcenia to coś więcej niż mieć poczucie wybraństwa do pełnienia ważnych posług. Przez włożenie rąk biskupa, Chrystus bierze człowieka w posiadanie na absolutną wyłączność. Od tej pory nikt nie ma prawa wyciągnąć po niego swoich rąk. Dzisiejszy człowiek jest mocno przeczulony na punkcie swojego "ja" i swojej "wolności". Te dwa słowa urosły do rangi pomników, czy wręcz bóstwa. Będąc wyświęconym, trzeba jednak swoje "ja" i swoją "wolność" radykalnie przedefiniować. Diakon z języka greckiego oznacza "sługę" i nie chodzi tu tylko o pełnione funkcje, ale o pewien styl życia. W dzisiejszym świecie, zdominowanym przez środki społecznego przekazu to, co się czyni, okazuje się ważniejsze od tego, co się mówi. To styl życia przeniknięty pokorą, jest najbardziej przekonujący - mówił biskup w homilii.
Ze święceń swojego parafianina cieszy się ks. Remigiusz Szrajnert, proboszcze ze Świeszyna. - Dla nas jest to ogromne przeżycie, bo w historii tej parafii, tej miejscowości, nie było jeszcze takiego wydarzenia. Po pierwsze to człowiek stąd, a po drugie święcenia są w naszym kościele. Mamy więc tu dzisiaj katedrę - uśmiecha się duszpasterz.
Mimo, że święcenia odbyły się w dzień powszedni, świątynia w niewielkim Świeszynie wypełniła się niemal po brzegi.