W słupskim kościele pw. Świętej Rodziny z charytatywnym koncertem wystąpił zespół ewangelizacyjny Yam Kinneret. Swoim energetycznym brzmieniem i radością wyznawanej wiary włączyli się w zbiórkę pieniędzy na działające w mieście hospicjum.
- Hospicjum to też życie i chcielibyśmy to podkreślić utworami, które zagramy. Dla nas to też duże wyróżnienie, że możemy przyłączyć się do akcji i w jakiś sposób pomóc w funkcjonowania tak ważnego i potrzebnego miejsca - mówi Łukasz Obojski z Yam Kinneret.
Jak podkreśla Teresa Jerzyk, dyrektor Hospicjum Miłosierdzia Bożego, w zorganizowaniu muzycznego wieczoru chodziło nie tylko o pieniądze.
- One są bardzo ważne, bo do funkcjonowania musimy dozbierać 30 proc. budżetu. Ale ten koncert jest także dla rodzin naszych podopiecznych, także tych, którzy przez te 17 lat funkcjonowania hospicjum odchodzili pod nasza opieką - mówi dyrektor placówki.
Koncert dedykowany był właśnie pamięci tych, którzy w słupskim hospicjum znaleźli pomoc w ostatnich godzinach życia.
Inicjatorką koncertu była Krystyna Racławska, wieloletnia wolontariuszka w słupskim hospicjum. - Każdy pacjent, któremu mogłam przez te lata pomóc był kimś wyjątkowym, bardzo mocno zapisał się w moim sercu, każdego polecam w modlitwach. I nie mam wątpliwości, że mam bardzo wielu przyjaciół w niebie - mówi wolontariuszka.
- 5247 osoby - tylu mieliśmy przez te lata podopiecznych. To nie są liczby, to są ludzkie historie, twarze, które mamy cały czas w pamięci - dodaje Teresa Jerzyk.
Podczas koncertu wolontariusze zbierali do oznakowanych puszek datki, które zostaną przeznaczone na bieżącą działalność hospicjum. W podziękowaniu za wsparcie ofiarodawcy otrzymywali płytę z nagraniami zespołu Yam Kinneret.