W Koszalinie po raz 33. odbywa się Międzynarodowy Festiwal Debiutów Filmowych.
Od poniedziałku do niedzieli można oglądać filmy debiutujących reżyserów. Seanse odbywają się w kinie Kryterium i kinie Alternatywa.
Widzowie mają okazję obejrzeć filmy krótko- i pełnometrażowe. Projekcje odbywają się w blokach, a po każdym filmie istnieje możliwość porozmawiania z twórcami.
Wśród debiutujących reżyserów znajdują się tacy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z filmem, ale i doświadczeni filmowcy.
Weronika Migoń debiutuje jako reżyserka filmu „Facet (nie)potrzebny od zaraz”. Wiele lat pracowała jako drugi reżyser, współpracując m.in. z Romanem Polańskim i Agnieszką Holland.
- Mnie w filmie interesuje uchwycenie pewnej emocji i tym chce się podzielić. Chcę pokazać ludziom moją czułość do świata. Robię film z potrzeby serca i wejrzenia w głąb duszy - mówi. - Reżyserowanie filmu to bardzo ciężka praca. Polecam spróbować, wtedy można zobaczyć, jak wielkiego wymaga to wysiłku, ile elementów trzeba ze sobą połączyć. To bardzo trudny zawód, trzeba dużo mu siebie oddać i znaleźć jednocześnie równowagę - dodaje.
Jak mówi, najtrudniejsze w tym zawodzie jest utrzymanie pewności siebie. - Trzeba mieć przekonanie, że się dobrze coś robi, ale też nie stracić czujności w kontakcie ze światem, nie wpaść w megalomaństwo, ale też pilnować tego, co się chce pokazać. Poza tym ta praca oznacza niespanie przez wiele miesięcy i duży stres, ale ważne, żeby mieć poczucie, że zrobiło się film najlepiej jak umiemy - dodaje.
Koncert zespołu Waglewski Fisz Emade w teatrze Variete Muza Justyna Steranka /GN Festiwal cieszy się dużym zainteresowaniem, na niemal każdej projekcji i spotkaniu miejsca są wypełnione po brzegi. - To jest bardzo ciekawa impreza. Moim zdaniem najbardziej fascynujące są krótkie metraże, bo są często ciekawsze niż te długie. Lubię zobaczyć to, czym ludzie chcą się podzielić na ekranie. To też okazja, żeby coś przeżyć, spojrzeć w inny sposób na jakiś problem - mówi Mateusz Wasilewski, jeden z widzów, a zarazem wolontariusz festiwalu.
- Bywają filmy słabe, ale są też dobre i zabawne. Sądzę, że ten festiwal jest bardzo ważny dla naszego miasta, bo jest okazja, żeby spotkać aktorów, których zna się tylko z telewizji. Poza tym można podyskutować na temat tych filmów i posłuchać tego, co specjaliści mają na ten temat do powiedzenia. Dzięki temu uczymy się mądrego patrzenia na filmy, a to jest kształcące i poszerza horyzonty - dodaje.
Ada Kocieniewska jest również wolontariuszką. - Poprzez wolontariat stajemy się częścią tego festiwalu. Obcujemy jeszcze bardziej z aktorami, reżyserami, twórcami filmów i widzimy większa głębie tego wszystkiego - dzieli się.
- Są filmy, które skłaniają do refleksji, niektóre pokazują jakieś ludzkie wady. Dzięki temu można się do nich trochę zdystansować. Jestem święcie przekonana, że ten festiwal jest świetnym pomysłem. To bardzo dobra inwestycja w miasto. Dla mnie osobiście spotkania z aktorami są ciekawe. Dzięki nim przypominam sobie, że ci ludzie na ekranie wcielają się w różne postacie, a tak naprawdę są normalnymi ludźmi, tak jak my - dodaje.
Oprócz projekcji filmów, widzowie mają też okazję spotkać się z polskimi aktorami: w teatrze Variete Muza odbywają się spotkania z cyklu: „Zawód: aktor”, a wieczorami na scenie teatru odbywają się koncerty. Festiwal potrwa do soboty. Wstęp na niego jest wolny. Program można zobaczyć tutaj.