Już po raz drugi odbyło się spotkanie młodzieży z różnych wspólnot na Górze Chełmskiej.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św., podczas której homilię wygłosił ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Po Eucharystii odbył się koncert zespołu ks. Arkadiusza Oslisloka oraz ognisko. Choć frekwencja była niewielka, to nie przeszkadzało w świetnej zabawie tym, którzy przyszli.
II Spotkanie Młodzieży na Górze Chełmskiej zorganizowały siostry szensztackie przy współpracy z duszpasterstwem młodzieży. - We wrześniu czuwaniem młodzieży w Skrzatuszu rozpoczynamy rok formacji duchowej. Przyjeżdżają tam młodzi ludzie z całej diecezji, należący do różnych wspólnot takich, jak Oaza, KSM, Szensztat i inne. Wspólnie modlą się, słuchają konferencji, śpiewają i razem też trwają przy Bogu. Chcieliśmy, aby zakończenie całorocznej pracy we wspólnotach miało miejsce w czerwcu na Górze Chełmskiej w drugim sanktuarium diecezjalnym - mówi s. Aleksandra Mikołajczak ze wspólnoty sióstr szensztackich. - Spotkanie ma ten sam temat, co w Skrzatuszu, czyli „Naprawdę bliska”, stawiając w kluczowej roli Maryję. Ma ono być okazją dla młodych, żeby po prostu pobyć razem, nacieszyć się sobą, poznać się bliżej będąc razem w cieniu sanktuarium przy Matce Bożej - dodaje.
Mateusz Kaczmarek działa w grupie ewangelizacyjnej przy parafii franciszkańskiej w Koszalinie. - Dzięki Panu Bogu życie staje się lepsze i dlatego tak chciałem zacząć wakacje. Kiedyś byłem innym człowiekiem, ale Bóg pomógł mi się zmienić, również dzięki ludziom, których postawił na mojej drodze. Ze wspólnotą można lepiej iść ku bliskości z Kościołem, a tym samy z Bogiem - dzieli się. - Uważam, że idea jest świetna. Czasem jest między wspólnotami młodzieżowymi jakaś rywalizacja, a takie spotkania mogą nas połączyć w jedną wspólnotę diecezji - przyznaje.
- Przyszłam tu, żeby podziękować Panu Bogu za miniony rok szkolny. Kiedyś szukałam szczęścia w różnych używkach i na imprezach. Odkąd jestem we wspólnocie, moje życie stało się zdecydowanie prostsze. Takie spotkania powinny się odbywać, bo szczęściem jest nawet ta niewielka grupa ludzi, która przyszła się pomodlić we wspólnocie tańcem i śpiewem. To ważne szczególnie dziś, kiedy o młodych ludziach nie ma zbyt dobrego zdania. To też okazja, żeby się zintegrować i spotkać z ludźmi, z którymi w tym roku staraliśmy się poznać Boga bliżej - mówi Natalia Bogusz z młodzieży szensztackiej.