Fundacja „Zdążyć z miłością” oficjalnie rozpoczęła realizację projektu społecznego, w ramach którego chce pomóc samotnym matkom.
Pomoc dotyczy kobiet opuszczających Dom Samotnej Matki i Centrum Interwencji Kryzysowej w Koszalinie. Mieszkania mają na celu pomoc w adaptacji do samodzielnego funkcjonowania.
- Pracując jako wolontariuszka w DSM zetknęłam się z tym, że matki często nie mają stamtąd dokąd pójść. Kończy im się okres pobytu tam, ale nie są gotowe, żeby zapewnić opiekę i godne warunki życia dla swoich dzieci. To kończy się tak, że albo trafiają do jakiejś innej placówki, do schroniska dla bezdomnych albo muszą przekazać dzieci do rodzin zastępczych. Stąd pomysł, żeby im pomóc - mówi Małgorzata Kaweńska-Ślęzak, prezes fundacji „Zdążyć z miłością”.
W lokalu przekazanym przez koszaliński Zarząd Budynków Mieszkalnych fundacja planuje przystosować 6 pokoi, łazienkę i kuchnię. Dzięki temu, będzie tam mogło zamieszkać 6 matek z dziećmi. - Czekają nas jeszcze formalności i potrzebujemy sporo pieniędzy, ale wierzymy, że uda się pozyskać sponsorów. Potrzebne będą też materiały budowlane, a także wyposażenie mieszkań, np. meble - wyjaśnia Justyna Śmidecka z fundacji „Zdążyć z miłością”. - Chcemy, żeby mieszkanki też w jakiejś części dokładały się utrzymania tego miejsca. Będziemy też potrzebować wolontariuszy, którzy zechcą zaopiekować się dziećmi. Może to być młodzież, ale też osoby starsze. Zależy nam, żeby te mieszkania były prawdziwym domem - dodaje.
Fundacja będzie podpisywać z mieszkankami umowy cywilno-prawne. Będą miały też wsparcie m.in. psychologa, socjologa, terapeuty i osoby wspierające.
Kobiety, do których skierowana jest pomoc, są nieraz w beznadziejnej sytuacji. - Przychodzą do nas z różnymi problemami. Najczęściej jest to ubóstwo materialne, ale też pochodzenie z rodziny patologicznej, uzależnienia, współuzależnienia, długi, z których nie mogą się wydostać. Są też problemy wychowawcze, ale przede wszystkim samotne macierzyństwo - mówi s. Magdalena Kozłowska, kierowniczka Domu Samotnej Matki. - Tutaj bardzo intensywnie pracujemy z mamami nad ich usamodzielnieniem się. Jednak mogą tu przebywać nie dłużej niż rok. To nie wystarcza, żeby je nauczyć wszystkiego - wyjaśnia.
Mieszkanki domu w czasie pobytu w DSM porządkują sprawy urzędowe, finansowe i zdrowotne, ale potrzeby są znacznie większe. - To kobiety, które potrzebują pomocy psychologicznej, terapeutycznej, ale zanim są gotowe, żeby z niej skorzystać, muszą przejść drogę zmiany myślenia, nabycia motywacji, a to wymaga czasu. Jeśli przez 20 lat ktoś żył w trudnym środowisku, doświadczył traum, był zaniedbany, to trudno w jeden rok wszystko naprawić. Ten proces się tu dopiero zaczyna. Trzeba dać tym paniom szansę, żeby mogły kontynuować to, co tutaj rozpoczęły. Żeby dalej korzystały z pomocy, ale już na etapie częściowej samodzielności - dodaje s. M. Kozłowska.
Pierwsze lokatorki mają wprowadzić się do mieszkań chronionych już w styczniu.
Więcej informacji tutaj.