60 dzieci ze szkoły podstawowej wzięło udział w pierwszym turnusie półkolonii zorganizowanych przy kościele św. Rodziny w Słupsku.
Już tradycyjnie salezjanie działający przy parafii św. Rodziny w Słupsku zorganizowali letnie półkolonie dla dzieci. Zajęcia odbywają się przez 5 dni, od poniedziałku do piątku.
- Chcemy zająć dzieciom czas. Ksiądz Bosko mawiał, że kiedy boisko jest żywe, to diabeł martwy. Kiedy da się im zajęcie, wtedy można mieć pewność, że nie robią nic złego - wyjaśnia ks. Mateusz Kopaniecki, który koordynuje półkolonie.
Organizatorzy zapewniają dzieciom wiele atrakcji, m.in. wyjście do kina, spotkanie z policjantami i strażakami oraz wizytę w stadninie koni.
Dziećmi opiekuje się 12 wolontariuszy i 4 wychowawców. - Zawsze lepiej jest zrobić coś dla innych, niż siedzieć bezczynnie w domu. Choć odpowiedzialność jest duża, dzieci odwdzięczają się za ten wysiłek uśmiechem. Podoba mi się też to, że rano, zanim się z nimi spotkamy, modlimy się wspólnie. Prosimy Pana Boga, żebyśmy sobie dali radę i On nam rzeczywiście pomaga. Poza tym dzieci przywiązują się w jakiś sposób do nas. Potem, jak się gdzieś z nimi spotkamy, to podbiegają, przytulają się i są wdzięczne za ten wspólnie spędzony czas. Właśnie dlatego uważam, że warto tu być - mówi Paulina Michalkiewicz, licealistka.
Jan Jazurek, podobnie jak Paulina, jest wolontariuszem. - Lubię spędzać czas z dziećmi, sprawia mi to przyjemność, dlatego właśnie tak chcę spędzić część wakacji - mówi. - To wymagające zajęcie, bo czasami płaczą, coś im dolega, ale nie jest to aż takie uciążliwe. Ważne dla mnie też jest to, że to wakacje z Panem Bogiem - dodaje.
Agata Jędrzejewska opiekowała się dziećmi już rok temu. - Bardzo mi się wtedy spodobało. Cieszę się, że mogę coś dla dzieci zrobić. Czasem ciężko nad nimi zapanować, ale to naprawdę duża radość móc tu z nimi być - przyznaje.
Dziś kończy się pierwszy turnus półkolonii. Drugi zaczyna się w poniedziałek.