Okazuje się, że oprócz piłki nożnej i wielu innych ciekawych aktywności, pociąga ich także... adoracja.
W Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie zakończyła się I tura wakacyjnych rekolekcji dla ministrantów. Wzięło w niej udział ponad 40 chłopców z różnych parafii w diecezji.
Od 31 lipca ministranci brali udział w różnych zajęciach. Pod okiem kleryków doskonalili swoją wiedzę oraz umiejętności z zakresu liturgii. Wysłuchali kilku konferencji zaproszonych księży. Był też czas na zajęcia sportowe, na wspólne wyjście do kina, rekreację nad wodą, czy przy ognisku. Niemal każdy dzień kończył się wspólną adoracją Najświętszego Sakramentu. W czwartek 7 sierpnia uczestników rekolekcji odwiedził bp Edward Dajczak, który przewodniczył Mszy św. w kaplicy seminaryjnej.
- Takie rekolekcje to dobra propozycja dla ministrantów. Wyjeżdżając ze swoich parafii, chłopcy mogą poznać swoich kolegów z innych miejsc w diecezji. Poza tym te kilka dni spędzonych na rekolekcjach to konkretna formacja. Jest sport i zabawa, ale jest też czas na pójście trochę dalej w głąb. To, że ministranci są na co dzień przy ołtarzu, nie oznacza, że automatycznie są blisko Pana Boga. Oni też, a może szczególnie oni, muszą się formować - mówi ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz ministrantów, prowadzący rekolekcje.
- Mimo, że jestem ministrantem już 11 lat, odkrywam tu służbę przy ołtarzu na nowo. Ciągle widzę, ile jeszcze popełniam błędów. Wiele się uczę. To dla mnie najważniejsze podczas tych rekolekcji - dzieli się Przemek Żurek z parafii pw. św. Jana Kantego w Słupsku.
Również Michał Leszczyński z parafii pw. św. Antoniego w Wałczu docenia praktyczną stronę rekolekcji: - Można się tutaj nauczyć wielu nowych rzeczy. Dla mnie to ważne, bo ja po prostu lubię służyć przy ołtarzu. Na początku pociągnął mnie przykład mojego brata. Chciałem być ministrantem tak, jak on. Później poznałem tam kolegów i przychodziłem dla nich. Po jakimś czasie zacząłem przychodzić, żeby służyć Bogu. Coraz częściej odczuwałem takie pragnienie, żeby przychodzić, nie tylko wtedy, kiedy mam dyżur, tylko żeby po prostu przyjść i posłużyć Bogu. Zacząłem głębiej to przeżywać.
- Mnie najbardziej dotyka adoracja, kiedy jesteśmy w ciszy. Podobnie po Mszy św., kiedy jest moment ciszy. Lubię czasami pobyć sam i tak szczerze porozmawiać z Bogiem. Różnie jest z tą ciszą. To zależy. Czasami na początku modlitwy pojawiają się głupie myśli, wtedy trudno wytrzymać. Ale nieraz można wytrzymać i godzinę - dzieli się Maciek Koniec z Piły. Na rolę adoracji zwraca uwagę także Czarek Słapik z Duninowa: - To jest dobry czas, żeby przemyśleć sobie pewne rzeczy.
Kolejna tura rekolekcji rozpoczyna się 12 sierpnia w Bornem Sulinowie. Jak podaje ks. Zaniewski, zapisało się na nią ponad 70 ministrantów z diecezji.