Św. Maksymilian Kolbe jest, obok św. Wojciecha, patronem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Jak i dlaczego do tego doszło?
Tylna strona relikwiarza w koszalińskim hospicjum ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Przy okazji warto przypomnieć, że kościół pw. św. Maksymiliana w Słupsku jest jedną z dwóch świątyń w diecezji, które mają tego patrona. To samo wezwanie nosi jeszcze kościół oo. franciszkanów w Darłówku.
Kościół św. Maksymiliana w Słupsku jest natomiast pierwszą świątynią zbudowaną od fundamentów na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej od momentu jej utworzenia w roku 1972.
Podczas wspomnianych wyżej uroczystości 5-lecia utworzenia diecezji, na Mszy św. na placu budowy tego kościoła, oprócz Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego i kilku innych biskupów, wśród kilkudziesięciu tysięcy wiernych był także Franciszek Gajowniczek. To za niego św. Maksymilian oddał życie w obozie w Oświęcimiu.
Bp Ignacy w swoim przemówieniu wyjaśnił wtedy, z jeszcze innej strony, znaczenie kultu św. Maksymiliana i budowy świątyni pod jego wezwaniem w diecezji.
Bp Jeż powiedział: "Jest powód, który kazał nam dzisiejszą uroczystość urządzić w tym miejscu, na terenie budowy. Ma ten kościół być pomnikiem ku czci bł. Maksymiliana i dlatego cieszymy się obecnością między nami p. Gajowniczka, za którego bł. Maksymilian życie swoje ofiarował, a który przybywając do naszej diecezji jako pielgrzym, modli się z nami.
Ma ten kościół być pomnikiem tym wszystkim, którzy w czasie wojny życie swoje oddali za ideały, które przez wieki na tych ziemiach przyświecały wielu bohaterom: Bóg i Ojczyzna. Ukazała się po wielu latach przygotowań książka pt. "Martyrologium duchowieństwa polskiego". 2,5 tys. ofiar to zbyt wielka liczba, żeby o niej zapomnieć. Ma swoją tablicę pamiątkową katedra gnieźnieńska, ma ją też katedra poznańska i łódzka, ma przepiękną kaplicę kościół mariacki w Gdańsku. Nie może zostać zapomniana ta hekatomba duchowieństwa polskiego złożona na ołtarzu Pańskim i na ołtarzu prawdziwej miłości Ojczyzny. I dlatego chcemy o nich w szczególny sposób pamiętać w tym kościele, spłacając wielki dług wdzięczności jaki wobec nich zaciągnęliśmy".
Z pewnością na takie postawienie sprawy miały też wpływ osobiste doświadczenia pierwszego ordynariusza diecezji. Jak wiadomo bp Jeż sam przeżył ponad 2 lata w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie był świadkiem męczeństwa wielu kapłanów.
Jak wygląda kult św. Maksymiliana w diecezji? Jak już zostało wspomniane, są dwie parafie pod jego wezwaniem: w Darłówku i w Słupsku. Jest też kilka miejsc, w których przechowywane są relikwie świętego (włosy z brody lub głowy).
Są one na pewno w kościołach oo. franciszkanów w Koszalinie, Darłowie i Darłówku. Przechowywane są także w kościele pw. św. Maksymiliana w Słupsku oraz w kościele pw. Świętej Rodziny w Pile. Są też wmurowane w ołtarz w kościele pw. św. Józefa w Domasławicach (filia parafii pw. MB Częstochowskiej w Darłowie). Relikwie świętego są też w kaplicy koszalińskiego hospicjum, które nosi jego imię. Przechowują je także siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej.