Ponad 4 tys. osób wzięło udział w Diecezjalnej Pielgrzymce Rodzin na Górę Chełmską.
Pielgrzymka rozpoczęła się Różańcem. Po nim konferencję wygłosił bp Edward Dajczak. Zapraszamy do przeczytania jej streszczenia tutaj.
Punktem kulminacyjnym była Msza św., której przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. W homilii mówił o pokorze Maryi. - Matka Boża jest dorodnym owocem Chrystusowego odkupienia. Jej jedynym pragnieniem jest, abyśmy nie zatrzymywali się na Jej osobie, ale szli do Jej Syna, Jezusa Chrystusa i byśmy pełnili wolę Bożą - mówił kard. Nycz. Nawiązał też do nawiedzenia św. Elżbiety, o którym mówiła dzisiejsza Ewangelia. - Maryja idzie do swojej krewnej, żeby do jej domu wnieść Jezusa. Celem każdego nawiedzenia religijnego jest wnoszenie Jezusa Chrystusa. My nie potrafimy tego uczynić tak, ja Ona, ale nasze serca też są mieszkaniem Ducha Świętego. Dlatego my również, wchodząc do czyjegoś domu, tak, jak Maryja w nawiedzeniu, możemy wnosić Chrystusa - dodał.
Kard. Nycz podkreślił też, że przez wiele wieków rodzina była miejscem, w którym dokonywały się formacja człowieka i ewangelizacja. - Taką rolę rodziny muszą pełnić także dziś. Jednak potrzebują one wsparcia Kościoła - mówił. - Człowieka doprowadzić do głębokiego spotkania z Jezusem można tylko w małej wspólnocie ewangelizującej. Trzeba, żeby taka wspólnotą była rodzina, a także te wspólnoty ewangelizacyjne, które są w parafiach. To jest potrzebne po to, żeby człowiek dochodził do głębi wiary i potrafił przyjąć wolę Pana Boga także w odniesieniu do życia rodzinnego - dodał kard. Nycz.
Hasło tegorocznej pielgrzymki brzmi: "Rodzina wierna Synowi Bożemu" Justyna Steranka /Foto Gość Prosił też pielgrzymów o modlitwę w intencji rodzin. - Dziś rodzina przeżywa dużo trudności: w jedności małżeństwa, w zrozumieniu jego sakramentalności, a także tego, że Chrystus jest tym, który łączy małżonków na całe życie.
Podkreślił też, że źródłem kryzysów małżeńskich jest zamknięcie się na życie. - Przeżywamy w Europie ogromny kryzys demograficzny. Z jednej strony państwo powinno zapewnić mądrą, strategiczną i odpowiedzialną politykę rodzinną, ale ona sama nie wystarczy. Jest potrzebne coś więcej, żeby rodzina wypełniała swoją misję podstawową, jaką jest wychowywanie młodego pokolenia. Potrzebne jest wsłuchiwanie się w wolę Bożą, jak w Nazarecie wsłuchała się w nią Matka Boża - mówił hierarcha.
Nawiązał też do przypadającego w tym roku jubileuszu 100-lecia Dzieła Szensztackiego, a także do 100. urodzin śp. kardynała nominata Ignacego Jeża. - 100 lat temu Józef Kentenich, wyprzedzając Sobór, potrafił odkryć prawdę o roli rodziny. Stworzył Ruch Szensztacki, który jest nastawiony we wszystkich swoich gałęziach na pomoc rodzinie. W ten sposób uaktywniał to, co było novum przed Soborem - apostolstwo poprzedzone formacją. Najpierw trzeba być uczniem Jezusa, a potem apostołem. Uprzedził całą teologię świeckich w Kościele i zostawił wielką troskę o rodzinę, której dziś jesteśmy spadkobiercami. Ten Ruch przyszedł do Polski dziwnym zbiegiem Opatrzności, bo w roku, w którym został założony, na świat przyszedł Ignacy Jeż. Opatrzność sprawiła, że młodzi księża spotkali w Dachau o. Kentenicha, zapoznali się z Dziełem Szensztackim i zanieśli je wszędzie, gdzie poszli po wojnie. Tak do Polski i do naszej diecezji przyniósł je bp Ignacy, za co chcemy Bogu podziękować - dodał kard. Nycz.
Mszę św. z kard. Nyczem koncelebrowali bp Edward Dajczak i bp Tadeusz Werno. Wśród licznych kapłanów był także ks. Bogdan Hałuszka, proboszcz parafii greckokatolickiej w Koszalinie, który reprezentował miejscową społeczność ukraińską.
W czasie Eucharystii małżonkowie odnowili przyrzeczenia małżeńskie. Po Mszy św. odbył się festyn rodzinny.