Coraz mniej ludzi pamięta, że uroczystość Wniebowzięcia NMP ma jeszcze drugą, ludową nazwę - Matki Bożej Zielnej. Na szczęście muzealnicy ze Swołowa przypominają dawne tradycje.
To właśnie tutaj, pomiędzy szachulcowymi budowlami, powraca tradycja kultywowana przez naszych rodziców, dziadków i dalszych przodków.
Na trawniku przechadzają się miejscowe koty, obok kuleje „muzealny” kundelek. Pomiędzy nimi siedzi gromadka młodych ludzi, którzy wiją wianki. Beata Łozowska z Mikorowa podpowiada, jakiej techniki użyć, z jakich ziół skorzystać. Jak przyznaje, dzieci nie trzeba do tego namawiać. - Chętnych mamy tak dużo, że w pół godziny pozbyłyśmy się wszystkich ziół. A przywiozłyśmy ich cały bagażnik - uśmiecha się rudowłosa kobieta w kolorowym wianku na głowie.
Barwy to jeden ze znaków rozpoznawczych Pomorskiego Święta Ziół. Między zwiedzającymi mienią się różne kolory - tylko naturalne. Rumianki, wrotycz, mięta, pokrzywa... wymieniać można długo. - I jeszcze młoda marchewka i maliny. No i kłosy zbóż - dodaje pani Bożena, mieszkanka Swołowa. W ręce trzyma piękny bukiet, który kilka minut wcześniej poświęciła w pobliskim kościele. - To już taka tradycja od wielu pokoleń. Potem ten bukiet suszę i trzymam do przyszłego roku. Żeby był urodzaj - podkreśla.
Uroczystość Wniebowzięcia NMP, czy jak kto woli - Matki Bożej Zielnej, to w Swołowie dzień wypełniony także wyjątkowym smakiem i zapachem. Na jednym ze stoisk słychać nieustający, mało tradycyjny dźwięk blendera. W środku miksuje się sok z jabłek z dodatkiem soku z nagietka plus natka pietruszki, mięta, ogórek i kiwi.
Orzeźwiający napój cieszy się ogromnym powodzeniem. - Ciekawe doznanie, czuję się taki bardziej zrelaksowany - mówi jeden z gości muzealnej zagrody, który delektuje się smakiem ziołowego koktajlu. Kilka metrów dalej można skosztować ziołowej zupy. - Z wszystkich ziół, które mieliśmy w ogródku, czyli m.in. z pokrzywy, mięty, selera, bazylii - wyjaśnia pani Wioletta z Potęgowa.
Ziołową, świąteczną atmosferę każdy może zabrać do domu. - W naszej muzealnej zagrodzie mamy dwa specjalne ogródki, w których zasialiśmy około 30 gatunków różnego rodzaju ziół. Są mięta, estragon, szałwia, bazylia i dużo więcej. Te zioła są później selekcjonowane, suszone na strychu naszych budynków - tłumaczy Mikołaj Radomski, etnograf z Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie. - Od razu czuć różnicę - zauważa jedna z pań, która postanowiła kupić lawendową saszetkę.
Ale Swołowo to nie tylko wyjątkowe zioła. To także, a może przede wszystkim inna jakość sierpniowego świętowania. Tradycyjna, jakiej mało już wokół nas...