- Nikt nie zastąpi rodziców w wychowaniu dzieci i przekazywaniu im wiary, ale należy im pomagać - mówił w Słupsku bp Antoni Długosz, który pobłogosławił nowo powstałe szkołę i przedszkole Ziarno.
Pierwszy tydzień działalności placówka ma już za sobą. W sobotę Ziarno odwiedził bp Antoni Długosz, znany m.in. z telewizyjnych programów religijnych kierowanych do najmłodszych i rewelacyjnego kontaktu z dziećmi. Gość z Częstochowy przewodniczył Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, a następnie pobłogosławił sale, w których pierwsi uczniowie rozpoczęli w tym roku szkolną i przedszkolną przygodę.
- Do 7. roku życia dziecko formuje swoją postawę wiary. Jeśli ma dobre fundamenty z pierwszych lat, to przetrwa burzliwy okres dojrzewania, kryzysy wiary i wróci do Pana Boga. Rodzina chrześcijańska jest malutkim Kościołem, w którym mama i tata spełniają funkcję kapłanów tej wspólnoty. Oni są pierwszymi katechetami i świadkami wiary. Dzieci, doświadczając ich miłości, nabierają przekonania, że Bóg jest miłością - mówi bp Długosz. - Papież Paweł VI podkreślał, a potem wielokrotnie przypominał to św. Jan Paweł II, że jeżeli chcemy być nauczycielami jakiejś prawdy, to na pierwszym miejscu musimy być jej świadkami, a więc realizować ją w życiu. Kościół i szkoła nie zastąpią świadectwa rodziców, ale mogą im pomóc.
Rok szkolny zainaugurowało uroczyste przyrzeczenie złożone przez przedszkolaków i uczniów Ziarna. Były tort i wspólna zabawa z biskupem, który zaprosił dzieci i rodziców do tańca i śpiewania.
Ziarno to najmłodsze dziecko słupskiej Fundacji Przyjaciele Życia, znanej m.in. z organizowania marszów życia, kursów pisania ikon czy serii katechez. - Fundacja osiągnęła jakiś etap swojego rozwoju i dzisiaj widzę to tak, że przez ostatnie trzy lata pracowaliśmy właśnie na Ziarno. Nigdy nie interesowały nas jednorazowe happeningi, raczej chcieliśmy budować coś konkretnego, a ta placówka jest takim trwałym miejscem w słupskiej rzeczywistości - mówi Ewa Sielicka, prezes fundacji. - Pierwszą rzeczą było stworzenie kompetentnego zespołu nauczycieli, potem nawiązanie dobrych relacji z rodzicami. To zdecyduje o tym, czy Ziarno będzie kiełkować.
Pierwszy rok nauki rozpoczęło w placówce dziesięcioro dzieci. Najmłodsze ma trzy lata, najstarsi są drugoklasiści. - Placówka bazuje na metodzie pedagogicznej Marii Montessori, włoskiej lekarki, twórczyni systemu wychowania, której zależało na wychowaniu ludzi do wartości. Ale nie tylko. Oferujemy naszym dzieciom to, co sprawdziliśmy, przetestowaliśmy i uznaliśmy, że będzie najkorzystniejsze dla wydobywania ich talentów i pełnego rozwoju - wyjaśnia Sylwia Smolińska, dyrektor placówki. Jak podkreśla, nie mniej ważne jest wychowanie duchowe. Dzieci i nauczyciele wspólnie rozpoczynają każdy dzień modlitwą. W budowaniu relacji z Panem Bogiem pomagają maluchom także katechezy Dobrego Pasterza.
- Ten pierwszy tydzień potwierdził, że podjęliśmy dobrą decyzję. Mamy pewność, że dziecko będzie się dobrze rozwijało, zgodnie z wartościami, na których nam zależy. Głównym argumentem było to, że mamy pewność, iż nie będzie rozdźwięku między tym, co mówimy dziecku w domu, a tym, co słyszy w szkole, wśród rówieśników. Wartości, które my przekazujemy, są równolegle przekazywane w szkole - cieszy się Małgorzata Białożyńska, mama 6-letniego Adasia.