Rodzice z trudem godzą się z tym, że ich nastolatek musi wyfrunąć z rodzinnego gniazda do internatu. Nie wiedzą, jak to na niego wpłynie, bo... czy internat wychowuje?
Na zewnętrznym parapecie wietrzą się cztery pary adidasów. Na środku pokoju stoi talerz z parującą chińską zupką, w kącie suszą się mokre ręczniki. Kilka szaf, umywalka, cztery łóżka. Pokój w internacie Zespołu Szkół CKR w Boninie. 17-letni Damian Rutkowski z Zagórza wspomina, że miał łezkę w oku, gdy pierwszy raz się tu wybierał. – Jadąc, zastanawiałem się: co to będzie? Nawet kwiatka sobie przywiozłem, żeby mi trochę przypominał dom.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.