Wierni Kościoła greckokatolickiego modlili się w Białym Borze za poległych we wschodniej Ukrainie.
Białoborska cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy to ważne sanktuarium dla wiernych Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego mieszkających w Polsce. W cerkwi znajduje się ikona z wizerunkiem, który odbiera cześć jako Matka Boża Wygnańców.
Taki tytuł związany jest z historią Ukraińców na Ziemiach Odzyskanych, którzy znaleźli się tutaj w wyniku przesiedleń związanych z "Akcją Wisła".
Na uroczystości związane z odpustem w sanktuarium przyjeżdżają wierni nie tylko z Pomorza, ale także z całej Polski.
Odpust w Białym Borze przypada najczęściej w ten sam weekend, co diecezjalne uroczystości w Skrzatuszu. Tak było również w tym roku. Dwudniowym uroczystościom przewodniczył biskup eparchii (diecezji) wrocławsko-gdańskiej Włodzimierz Juszczak.
W sobotę w białoborskiej cerkwi odbyło się specjalne nabożeństwo żałobne zwane "panachydą". Wierni modlili się za poległych w wyniku konfliktu na wschodniej Ukrainie.
- Chcemy w ten sposób oddać im hołd i zjednoczyć się z Ukrainą w walce o integralność państwa. Pamiętamy też o tych, którzy zginęli na majdanie w Kijowie. Ukraina jest dla nas duchową Ojczyzną i łączy nas z nią cała ukraińska tradycja i tożsamość. Chcemy, aby to państwo się rozwijało, stawało się coraz bardziej nowoczesne i piękne. Zależy nam na tym - mówi ks. Arkadiusz Trochanowski, proboszcz parafii greckokatolickiej w Wałczu i w Szczecinku.
Zapraszamy do wysłuchania fragmentu nabożeństwa w białoborskiej cerkwi:
Biały Bór, 20 września: nabożeństwo żałobne "Panachyda"
ks. Wojciech Parfianowicz
- Tam ciągle giną ludzie, żołnierze i cywile, dosłownie każdego dnia. Możemy więc mówić o regularnej wojnie. Jest to walka o zachowanie integralności państwa i własnej tożsamości - mówi bp Włodzimierz Juszczak.
Hierarcha podkreśla też ważną rolę Kościoła w trudnej sytuacji na Ukrainie. - Ze strony hierarchii kościoła greckokatolickiego wystosowano już kilka apeli o powstrzymanie rozlewu krwi. Przelewanie krwi to nigdy nie jest nic dobrego. Z drugiej strony każdy kraj, każdy naród, ma prawo bronić swego państwa. Jeśli chodzi o nasze działania, to wśród żołnierzy na froncie są nasi kapelani. Niezależnie od tego, kim są ci żołnierze, oni naprawdę potrzebują opieki duchowej. Nasi kapłani wspierają wszystkich. Jeden z księży opowiadał mi, że miał spotkanie z żołnierzami i jeden z nich przyznał się, że jest muzułmaninem. Powiedział, że potrzebne mu jest wsparcie. Na szyi miał różaniec od kapelana. Kapelani są tam naprawdę potrzebni. Spowiadają i rozmawiają, bo sytuacje na froncie są nieraz naprawdę trudne. Przecież nasi chłopcy też muszą strzelać i nieraz zabić. To są nieraz traumy trudne do przeżycia - zauważa bp Juszczak.
W sobotni wieczór w cerkwi odbył się także koncert białostockiego zespołu wokalnego "Ensamble QuattroVoce". W skład kwartetu wchodzą ludzie różnych wyznań: rzymskokatolickiego, greckokatolickiego i prawosławnego. Muzycy wykonują utwory muzyki dawnej, a także cerkiewnej. W Białym Borze zaśpiewali 12 utworów ukraińskiego kompozytora Maksyma Berezowskiego.
Specjalnie dla "Gościa Niedzielnego" zespół wykonał podczas próby przed koncertem dwa krótkie utwory:
Biały Bór, 20 września: Ensamble QuattroVoce - próba
ks. Wojciech Parfianowicz
Główne uroczystości w Białym Borze odbyły się w niedzielę 21 września.