Zaproszenie do miasta bijącego rekordy popularności zespołu rockowego ściągnęło publiczność, której zwykle ze świecą szukać na organizowanych podczas DKCh imprezach.

– Zdecydowaliśmy się wpisać do naszego programu „Luxtorpedę”, żeby dotrzeć także do młodszego pokolenia, dla którego koncerty muzyki poważnej czy popularnonaukowe konferencje nie są na tyle atrakcyjną ofertą, żeby skłonić ich do wzięcia w nich udziału – wyjaśnia Krystyna Czajka-Opanowicz, przewodnicząca rady oddziału Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Szczecinku.

„Luxtorpeda” nie jest zespołem ewangelizacyjnym, ale oprócz mocnego brzmienia i ostrych riffów gitarowych równie ważna jest w ich utworach warstwa tekstowa. Opowiadają o dokonywaniu wyborów, podnoszeniu się z upadku, wewnętrznej walce.

- Nie ma w nich bezpośrednich odniesień do Boga, ale piszą je ludzie wierzący, którzy mają coś mądrego i wartościowego do przekazania. To mocne, bo autentyczne świadectwo, więc trafia do ludzi - mówi Elwira, jedna z uczestniczek szczecineckiego koncertu.

Na sali szczecineckiego Kina „Wolność” zjawili się nie tylko młodzi, nie brakowało też średniego pokolenia.  

- Jestem pod wrażeniem tego, co robi Robert „Litza” Freidrich, więc nie mogło mnie tutaj dzisiaj nie być. To naprawdę rewelacyjny muzyk, śledzę to, co robi od dawna i to cały czas mi się podoba: czy sprzed lat w „Acid Drinkers”, czy teraz w „Tymoteuszu”, „Arce Noego” czy „Luxtorpedzie”. Można powiedzieć, że dorastałem razem z tym, jak on się zmieniał - przyznaje pan Tomasz, który na koncert przyjechał z synem.

- To, że chce tego słuchać także mój syn, pokazuje, że dobra muzyka broni się w każdym pokoleniu, a jeśli do tego niesie ze sobą mądre przesłanie, to tylko dodaje jej wartości - dodaje.

To nie koniec szczecineckich Dni Kultury Chrześcijańskiej. I choć dalsze punkty programu zapowiadają się zdecydowanie spokojniej niż koncert „Luxtorpedy”, warto zajrzeć do Szczecinka.

Szczegółowy program można znaleźć TUTAJ.